Mistrz Gry - 2013-10-27 21:32:11

Przygoda zasadniczo bazowała na dwóch motywach. Postaci orka Chigurha, wzorowanym na psychopatycznym zabójcy z filmu "To nie jest kraj dla starych ludzi" i monecie-artefakcie, na którą pomysł wziąłem z opowiadania Grzędowicza "Klub absolutnej karty kredytowej". Oczywiście pojawił się też i Marlowe, którego znacie i kilka kwestii z oficjalnych podręczników takich jak, opuszczony amfiteatr, albo tajemnicza przełożona Aulusa Fabera.
Poproszę o oceny z uzasadnieniem i pytania :)

Ponieważ (nie)stety nie spotkaliście Chigurha, możecie sobie zobaczyć jak wyglądał:

https://www.google.pl/search?q=chigurh& … 66&bih=637

Polecam zarówno film, jak i wspomniane wyżej opowiadanie :)

Carmel - 2013-10-27 22:17:06

Ciężko jest mi ocenić tę przygodę, bo była bardzo rozbita i na dobrą sprawę czuję się, jakbym brała udział w dwóch małych. Bardzo podobał mi się motyw Aulusa Fallusa i teego, jak załatwił Carmelka i Ejdka. Potem motyw walki w amfiteatrze był super :D Drużyna fajnie się zachowała. Nie podobało mi się to łażenie po mokrym lesie, dupa mi nie wyschnie chyba do nowego roku. No i ta jebana klątwa, ale Carmel sobie na nią zapracowała, lepszy liszaj, niż np jakby jej ręce odpadły :D Oczywiście sekwencja kłótni bije wszystko na głowę, ale za to MG nie ocenię :P

Thaddeus - 2013-10-27 22:17:25

Subiektywnie - najlepsza z przygód, głównie dlatego, że prawie wszystko nam się udało, nie było żadnych klap, problemów z rozwiązaniem zagadek.
Obiektywnie - coraz ciężej oceniać mi te przygody obiektywnie, tyle ich było. Myślę jednak, że fabuła była ciekawsza w "Przynieście mi głowę..." i tylko za to wystawię 5.

Podobało mi się, że kompletną niewiadomą było co się wydarzy w przygodzie. Były ciągle jakieś niespodzianki: incydent w ambasadzie, podwójny najazd na willę Clanga, wrobienie w morderstwo w Urupie, przez co musieliśmy całkowicie zmienić plany, potem ten cholerny deszcz, potyczki, amfiteatr, Felsarin, Flint... Podróż do jeziora wydawała się prosta, zwykle przewijaliśmy takie, a tu okazała się tematem przewodnim.

Nie kojarzę co mi się w przygodzie nie podobało. Jako wojownik nie wymienię braku możliwości wygadania się.

Mam masę pytań. Nie oczekuję, że odpowiesz na wszystko.

Czemu Eyecen i Carmel tak dziwnie potraktowano w ambasadzie i czemu potem i zapłacono złotem?
Kim była ta pierwsza grupa, która napadła Clanga?
Co ma wspólnego Chigurh i Aulus Faber? Pracowali razem?
Kim były cierniowe elfy i "Ugyllach"?
Czy to prawda, że wrobiono nas w morderstwo w Urupie, czy może Jeboo nas oszukał?
Co czekało nas w wiosce w dżungli?
Czy przewidziałeś jakąś opcję gdybyśmy jednak uparli się, że złapiemy stopa statkiem, albo postanowili podróżować drugim brzegiem rzeki?
Kto zbudował amfiteatr i czemu stał pusty?
Czy to Aulus najął Tygwina i spółkę?
Czy ten ksenomanta był mordercą w którymś z zabójstw w Urupie, o których słyszeliśmy?
Co on miał za sztylet?
Na których kręgach była cała czwórka?
Czy gdybyśmy ominęli amfiteatr szerokim łukiem, to jaka byłaby szansa, że by nas nie wykryli i obyłoby się bez starcia?

EDIT:
I jeszcze bardzo ważne:
Co by się stało jakbyśmy jednak poszli do Urupy?
Czy dało się jakoś uniknąć tego wrobienia w zabójstwo głosicieli Lochosta?

Felsarin - 2013-10-27 23:13:53

Dla mnie jako czytelnika naprawdę świetnie się czytało. Moja postać nie miała konfliktu interesów, więc obiektywnie 5 :)

Mistrz Gry - 2013-10-27 23:17:14

[A śmierć Leba, nie zrobiła na nikim wrażenia? :)]
W kwestii odpowiedzi na pytania:
- To był plan Aulusa, związany z tym co robiły tam dziewczyny. Złoto było próbą kompromitacji i w pewnym sensie pokazania siły Aulusa.
- To byli ludzie Aulusa. Na ich nieszczęście potem do willi przyjechał Chigurh.
- Nic :) Ich pierwsze spotkanie, powinno znaleźć się w moim opowiadaniu (a przynajmniej jego konsekwencje).
- Kontyngent cierniowych elfów dokonał rzezi Theran w okolicach behemota. Założyłem, że część z nich jak tylko łyknęła wielkiego świata, nie zechciała wracać do Puszczy i dała dyla. Najął ich Aulus Faber.
- Postaram się wyjaśnić to w opowiadaniu.
- W sensie gdyby wyszły Wam rzuty, a Carmel nie była przeklęta? Po prostu ciekawe miejsce z podręcznika, z możliwością uzupełnienia zapasów i odpoczynku.
- Po drugiej stronie rzeki nie ma dróg, gdybyście chcieli jednak tam iść, mielibyście za przeciwników dzikie zwierzęta. Statku nie brałem pod uwagę, ale gdyby się Wam udało - zapewne dostalibyście mniej PL, ale zaliczyli przygodę znacznie szybciej.
- Amfiteatr zbudowały t'skrangi i krasnoludy. Był taki projekt żeby zbudować trzy amfiteatry, tak aby mogły się zatrzymywać statki i oglądać występy. Jeden z nich powstał koło miasta na jeziorze i sobie działa. Jednak było sporo protestów przeciwko marnowaniu pieniędzy z podatków i pozostałe dwa zostały zarzucone. Założyłem, że trzeci upadł w fazie budowania fundamentów.
- Tak.
- Nie.
- Ot po prostu ładnie wykonany sztylet z czarnej stali.
- Najwyżej była wietrzniaczka - zdaje się że 5 krąg. Reszta n 4 kręgu.
- Szerokim łukiem tak. Gdybyście go ominęli drogą, zaatakowano by Was od tyłu.

- Ooooo to było ciekawe. Z pewnością pojedynek z Chigurhiem i duża szansa na jakiegos trupa w drużynie, ale masa punktów legend. Wstępnie wyceniłem taką legendę na trochę więcej niż 10 tysięcy punktów. Łucznik w okolicach 7-8 kręgu, ale śmiertelną trucizną.
- Hmmmmm... Aulus Faber dążył do skompromitowania Was. Tyle mogę powiedzieć. Resztę wyjaśnię jak napiszę opowiadanie. Jeśli zarzucę temat, opowiem po prostu co i jak.

Eyeden - 2013-10-27 23:21:36

Jak dla mnie jedna z najgorszych przygód jaka mogła się trafić. Jakbym miała określić ją jednym słowem to „beznadzieja” albo „porażka” byłoby najodpowiedniejsze...

Co mi się nie podobało:
Igor sorry, ale olewasz posty –nigdy nie wiadomo czy olewasz bo zapominasz odpisać czy robisz to specjalnie (i nie jest to pierwszy a piąty czy szósty raz). Nie odpowiadasz na pytania, nie rzucasz za testy albo uznajesz że nie rzucasz bo to nie ma sensu. Już kolejny raz powtarza się sytuacja gdzie na użycie talentu nie było reakcji a Ty nie raczyłeś o tym wspomnieć. Ja wówczas widzę opisy wszystkich bohaterów, tylko nie mojej –i co mam sobie pomyśleć, że jej się przysnęło na jedną turę? Ja rozumiem nieuważne czytanie postów (deklarowany atak na wietrzniaka a w odpowiedzi dostaję atak na wojownika), bo sama nawet się nie skupiałam na tym co który z Graczy pisze ale całkowite ignorowanie po tylu prośbach o odpowiedzi?

Kiedyś było o tyle lepiej, że pisałeś grubą czcionką imię bohatera a potem to co się z nim dzieje, i było jasne kto jest na liście zadeklarowanych akcji a kogo nie ma. Teraz nie dość że trzeba szukać swojego imienia w tekście to jeszcze coraz częściej się zdarza że deklaracje są ignorowane(przykład z akcją w arenie gdy wilczak miał atakować dwa razy i nie zaatakował ani razu. Na moje przypomnienie –brak reakcji z Twojej strony).

Po raz kolejny upokorzyłeś bohaterów  –na przykład w ambasadzie therańskiej. Wisi mi tłumaczenie że Eyeden mogła tam po prostu nie iść.

Rzuty z dupy. Mam wrażenie że Eyeden na 2 poziomie lepiej sobie radziła a teraz jest na 4 i co? Nic jej nie wychodzi. Kiedyś jednym rzutem rozrywała tchawicę a teraz nawet się do wroga nie może zbliżyć. Nie widzę sensu w dalszym rozwoju postaci.

Wątek nudny i się ciągnął jak flaki z olejem. W pewnym momencie sama nie wiedziałam już o co chodzi. Co za postacie nas atakują i po czyjej są stronie. Nie było w tym nic ciekawego. Idziemy, atakują nas, idziemy, atakują nas, idziemy, atakują nas... Nawet jakby wtedy zaatakowały nas w lesie różowe jednorożce to by mnie bardziej wątek nie zaciekawił.

Wieczne prośby o mapki także mnie zmęczyły. Najpierw jest mętny opis miejsca zdarzeń, potem nasze deklaracje a potem mapka która –o dziwo –zmienia wszystko. A naszych deklaracji oczywiście cofnąć nie można, no bo i jak?

Co mi się podobało:
Postać Marlowe’a na początku –i tylko za to 1 pkt bo tak to bym dała 0 :)

Carmel - 2013-10-27 23:34:50

Hm, powiem tak, ok, zgadzam się, że mogłaś się tym wszystkim zdenerwować/poczuć urażona/przeszkadzało Ci to, ale kurna, jak można obniżać ocenę za to, że doszło do "upokorzenia postaci"? Przecież to jest normalne, że są jacyś wrogowie, którzy chcą nas zniszczyć nie tylko fizycznie ale i psychicznie i upokorzenie jest jednym z ich sztuczek. Igor jest na tyle dobrym MG, że stara się nam mega utrudnić ale i urozmaicić grę o takie smaczki.

Thaddeus - 2013-10-28 00:02:09

Hmm, a ja Ci Kasia powiem tak - turn to the dark side :) Jak grałem Lebem, miałem takie same uczucia jak Ty prawie po każdej przygodzie. Zmieniłem na wojownika i teraz jest super - rzadkie porażki, stały dopływ sukcesów, który dla zodiakalnego Lwa jest ważny jak powietrze. Przede mną podobnie zrobił Szymon - kiedyś grał Silitharem i mu się nie podobało. Zmienił na zwiadowcę i też jest zadowolony. <miejsce na świadectwo Szymona>

EDIT:

Skąd Chigurh wziął Leba?

Jest mi przykro. Włożyłem serce w tą postać. Szkoda, że nie wyszło.

[']

Eyeden - 2013-10-28 06:16:04

Karola -za krótko grasz żeby to zrozumieć.
Paweł -historia naszej gry pokazała że i władca zwierząt potrafi mieć rzuty na poziomie (przy gorszych kostkach Eyeden kładła wrogów w najwyżej dwóch turach). Nie zamierzam zmieniać postaci tylko dlatego że ta profesja podobno jest słaba.

Felsarin - 2013-10-28 08:28:25

No ja jestem zadowolony choć rzeczywiście Silithara zmieniłem z powodów charakterologicznych :) a i teraz też miewam momenty kiedy myślę, że mógłbym zagrać kimś innym czasem :)

Mistrz Gry - 2013-10-28 08:35:40

Eyeden - pozwól, ze najpierw odniosę się, do części merytorycznej Twojego wpisu. Jak wypowie się Ivvan, to napisze ogólniej co mi leży na wątrobie.
"nigdy nie wiadomo czy olewasz bo zapominasz odpisać czy robisz to specjalnie (i nie jest to pierwszy a piąty czy szósty raz)."
dobrze by było odnieść się konkretnie do jakiś postów, ale w kwestii ogólnej - powody z reguły są trzy. A) zapomniałem, B) Post pojawił się na starej stronie, podczas gdy ten z nowej, przekierowuje mnie z głównej, ew. podczas pisania mojego posta pojawił się post kogoś innego C) z powodu działania innego bohatera, ew. innych czynników zostawiam to na później ew. Wasze działanie nie ma sensu. Np. dzieje się to w sytuacji, kiedy ktoś rzuca za tropienie, odnosi wyjątkowy sukces i zbiera wszystkie informacje jakie da się zbierać. Wtedy kolejna osoba po prostu nic więcej nie znajdzie. Punkty a i b - są raczej trudne do zmiany, ale w kwestii punktu c jeśli jest to dla Ciebie denerwujące, w porządku będę od tej pory Cie dokładniej informował.

" nie rzucasz za testy"
Jest to zwyczajne pomówienie i kłamstwo. Onus probandi w tym wypadku spoczywa na Tobie, tak wiec czekam.

"Kiedyś było o tyle lepiej, że pisałeś grubą czcionką imię bohatera a potem to co się z nim dzieje"
Z chęcią do tego wrócę.

"przykład z akcją w arenie gdy wilczak miał atakować dwa razy"
Pierwsze słyszę, żebym gdziekolwiek napisał że wilczak ma atakować dwa razy?

"Po raz kolejny upokorzyłeś bohaterów "
Jeśli któryś z bohaterów postępuję głupio czy nierozważnie to się na to naraża. Tak samo jak naraża się na śmierć. To logiczne.

"Rzuty z dupy. Mam wrażenie że Eyeden na 2 poziomie lepiej sobie radziła a teraz jest na 4 i co? Nic jej nie wychodzi. Kiedyś jednym rzutem rozrywała tchawicę a teraz nawet się do wroga nie może zbliżyć. Nie widzę sensu w dalszym rozwoju postaci. "
Cała tę przygodę Eyeden grała niezwykle;e pasywnie. Spójrzmy na liczby one nie kłamią: stawiliście czoła około 20 przeciwnikom (kilku z nich pojawiło się dwukrotnie). Eyeden weszła w bezpośrednie starcie z trzema (no powiedzmy czterema). Dla przykładu Carmel walczyła z prawie trzykrotnie większą liczbą wrogów. Tu w grę wchodzi zwyczajny rachunek prawdopodobieństwa. Tym bardziej, że dwaj końcowi przeciwnicy byli tzw. bossami czyli jednak nieco potężniejsi od pozostałych, których Eyeden po prostu olała. Strzelanie z broni dystansowej sie tutaj nie liczy, bo tego Eyeden akurat nie rozwijała ostatnio.

"Wątek nudny i się ciągnął jak flaki z olejem. W pewnym momencie sama nie wiedziałam już o co chodzi. Co za postacie nas atakują i po czyjej są stronie. Nie było w tym nic ciekawego. Idziemy, atakują nas, idziemy, atakują nas, idziemy, atakują nas... Nawet jakby wtedy zaatakowały nas w lesie różowe jednorożce to by mnie bardziej wątek nie zaciekawił. "
Przyznam szczerze, ze nie rozumiem zupełnie o co tu chodzi. Wystawiłaś wysoką ocenę przygodzie z klasztorem która bazowała na podobnym schemacie, więc raczej nie chodzi o sam schemat podróży. Więc o co?  "Nawet jakby wtedy zaatakowały nas w lesie różowe jednorożce to by mnie bardziej wątek nie zaciekawił." - może tu jest odpowiedź?

Kwestia mapki i całej ogólności tak jak już mówiłem wypłynie w następnym poście, ale to już po tym jak napisze Ivvan.

Paweł - Szymon zmienił Silithara, ale ze względu na to, ze ograniczał go charakter praworządny dobry.

A i jeszcze jedno - "Karola -za krótko grasz żeby to zrozumieć." - argument z wieku, że pozamerytorycznym argumentem w tej dyskusji i proszę takich nie stosować. Tym bardziej, ze Szymon gra znacznie dłużej od ciebie i nie potrzebuje stosować takich słownych zagrywek.

Carmel - 2013-10-28 09:49:07

Że co proszę? Ty się chyba zagalopowałaś. Może raczej to Ty grasz za długo i nie pamiętasz co my tu właściwie robimy. To mam być zabawa, odgrywanie historii wymyślonej przez MG, do której nasze postacie odnoszą się zgodnie z ich charakterami. Carmel i Eyeden zdecydowały się iść do ambasady, ergo dostały po dupach za swoją decyzję. Ja jakoś nie obniżałam ocen za skłonienie Carmel przez Horrora "do potrzeby bycia zgwałconą" chociaż jak najbardziej było to dla mojej postaci upokarzające. Wręcz przeciwnie, klaskałam za pomysł. Bólu dupy nie było. Na przyszłość daruj sobie takie argumenty, bo są one najzwyczajniej aroganckie, chamskie i bardzo niestosowne, zarówno wobec naszego wieku, tego co tutaj robimy, a także naszych prywatnych stosunków, a przy ocenianiu postaci, przypominam Ci, bo lubisz się tym zasłaniać, nie odgrywasz już postaci tylko piszesz jako Kasia. Tyle w temacie.

Thaddeus - 2013-10-28 09:53:38

Ja też najlepiej oceniłem przygodę, w której pożegnałem się z Lebem i która była dla mnie najbardziej upokarzająca.

Ivvan - 2013-10-28 19:04:50

Samą przygodę ocenię na 3. Lubię walki a tu było ich dużo. Każdy lubi walki :)
Wkurza mnie to że mój bohater sobie w tej przygodzie nie radził a przynajmniej w moim mniemaniu. Syndrom zodiakalnego lwa jest chyba również moim problemem :)
Pytania moje pokrywają się idealnie z tym o co zapytał Paweł.
Od siebie tylko jeszcze zapytam: co tak naprawdę stało się Carmel.
No i teraz najgorsze...
Niestety moja postać została tak mocno zaplątana w wewnętrzne nieporozumienia w zespole, że nie potrafię jej teraz z nich wyciągnąć. Wiem że to jest nie do uniknięcia i postępuje naturalnie że dochodzi do takich scen. Nasi bohaterowie nie muszą się przecież lubić. Kurna ale oni się teraz niemal nienawidzą. Powstały dwa obozy którym jest zupełnie nie po drodze. Nie widzę sensu ich dalszej współpracy po prostu. Jak ma się czuć elf zdegradowany do roli szeregowego uznawanego za pantofla, który czasem wbrew logice staje zawsze po stronie ukochanej. Nie wiem jak pokieruję dalej tą postacią. Na razie zaprowadziłem go do świątyni pijaństwa. Dalej nie wiem co zrobię. Może tak jak Kednik, Ivvan ruszy na front...
Igor rzuci mi ze 20 testów i jak je zdam to wrócę z wojny sławny a jak nie to chuj z Ivvkiem niech wącha kwiatki od dołu :)

Thaddeus - 2013-10-28 19:21:15

Jak się wstrzymasz z decyzją trochę, to mogą zajść pewne zmiany. Thadd rozmawiał o sytuacji w drużynie z Flintem.

EDIT:
Z drugiej strony, te zmiany mogą równie dobrze rozniecić nienawiść :)

Ivvan - 2013-10-28 20:14:35

No póki co na razie elf będzie po prostu się zachowywał jak pizda ale pomysłu z tym co dalej po prostu nie mam. Nie wiem jakie by to musiały być zmiany ale na razie będę uprawiał czarnowidztwo.

Eyeden - 2013-10-28 23:09:29

Karola -galopować to lubię po padoku, a tu jestem zwyczajnie szczera. Zagrałaś raptem kilka misji, nie wiesz co było wcześniej i mój komentarz miał to właśnie podkreślić.

Igor - pamiętam rozmowę na temat rzutów charyzmy Eyeden, zdziwiłam się że przy którejś dyskusji tak źle jej szło, gdy o to zapytałam odparłeś że przecież nie rzucasz za charyzmę bo ten bohater ma tak wysokie stopnie że to mijałoby się z celem. Zdaje się że chodziło o rozmowę z Faberem. Nie wymyśliłam sobie tego.

"Pierwsze słyszę, żebym gdziekolwiek napisał że wilczak ma atakować dwa razy?"
Ja to napisałam bo olałeś moje pierwsze zgłoszenie ataku wilczaka, więc zwróciłam uwagę ze teraz powinien atakować dwa razy skoro w pierwszej turze to olałeś: http://www.okothroalu.pun.pl/viewtopic. … 469#p19469

"Jeśli któryś z bohaterów postępuję głupio czy nierozważnie to się na to naraża. Tak samo jak naraża się na śmierć. To logiczne."
Dla mnie nie jest logiczne że kogoś takiego jak Ty bawi upokarzanie innych, no ale cóż... co kto lubi.

"Rzuty" -Eyeden nie atakowała wcale mniej niż w poprzednich misjach. Po prostu miała beznadziejne rzuty.

Thaddeus - 2013-10-28 23:27:22

"Dla mnie nie jest logiczne że kogoś takiego jak Ty bawi upokarzanie innych, no ale cóż... co kto lubi."
Nie to forum, nie ten MG :) Tak, myślę o Giefie :)

Carmel - 2013-10-29 00:00:51

To nie jest szczerość, to jest bezczelność, którą przyjmuję ze smutkiem. Równie dobrze ja Ci mogę powiedzieć, że na masz pojęcia o psach, bo masz tylko jednego, a ja miałam ich kilka, a do tego koty i inne gryzonie. Logika ta sama czyli żadna. Tak więc na przyszłość daruj sobie takie komentarze.
MG nie upokarza osób, on upokarza postacie. Ponoć to ja mam problem z rozdzieleniem gry od rzeczywistości.

Mistrz Gry - 2013-10-29 09:31:04

"pamiętam rozmowę na temat rzutów charyzmy Eyeden, zdziwiłam się że przy którejś dyskusji tak źle jej szło, gdy o to zapytałam odparłeś że przecież nie rzucasz za charyzmę bo ten bohater ma tak wysokie stopnie że to mijałoby się z celem. Zdaje się że chodziło o rozmowę z Faberem. Nie wymyśliłam sobie tego."
No tak, niby tak, ale inaczej. Napisałem, ze wszelkie próby wywarcia wpływu na Aulusie byłyby RACZEJ skazane na niepowodzenie (to samo zresztą usłyszała Carmel, gdy później pytała mnie o to jakby wyszło jej uwodzenie elfa). Natomiast za Charyzmę nie rzucałem, bo... nie było takiej deklaracji. Oczywiście nie chodzi o to, żebyście mi pisali (teraz rzuć mi za Charyzmę0, ale jakiekolwiek zasugerowanie, ze np. próbuję go wystraszyć, próbuję go przekupić czy coś byłoby bardzo wskazane. Bo zgodnie z podręcznikiem, w takich to właśnie sytuacjach używa się Charyzmy.

"Dla mnie nie jest logiczne że kogoś takiego jak Ty bawi upokarzanie innych, no ale cóż... co kto lubi."
A skąd pomysł, ze mnie to bawi? Że tak pojadę klasykiem - "W tej chwili... wspinam się... na wyżyny własnego masochizmu. "

"Eyeden nie atakowała wcale mniej niż w poprzednich misjach. " - Zwróć uwagę na to, że pierwszą walkę Eyeden sobie darowała zupełnie, w drugiej walczyła tylko z jednym przeciwnikiem, którego ciężko raniła, w trzeciej dopiero walczyła jak dawniej i tu nie poszły jej rzuty.

Natomiast odnośnie wilczaka, map i całej reszty. Miałem się z tym już nie rzucać, ale skoro obiecałem to napisze - różnie to bywa na sesjach i przygodach. Często się kłócimy i spieramy. Pewne Wasze zarzuty wydają mi się bezpodstawne, inne biorę do siebie. Ale... każdy z nas, tak przynajmniej myślę, powinien jednak do pewnego stopnia angażować się w grę. Wiadomo, ze są różne okresy w życiu - i tak np. Az, w pewnym momencie, po prostu dał sobie spokój z grą, by później wrócić. dlaczego jednak o tym piszę, ano dlatego, że widzę że ostatnio niestety Twoje zaangażowanie jest dosyć mizerne. Rozumiem doskonale, ze praca i życie prywatne, tylko ze jednocześnie czytam takie teksty jak: "Wisi mi ", "bo sama nawet się nie skupiałam", "Nawet jakby wtedy zaatakowały nas w lesie różowe jednorożce to by mnie bardziej wątek nie zaciekawił. ", i tak dalej. A jednocześnie - żądania tego czy owego. Mówiąc krótko i węzłowato, uważam to po prostu za niegrzeczne. Tak samo w kwestii mapy, wiadomo, ze nawet rysunki niewiele pomogą, bo każdy widzi to w głowie inaczej, ale  jeśli jest to dla Ciebie tak istotne to dlaczego np. nie narysujesz strzałki na mapie?
Reasumując, nawet jeśli pokłócę się z Pawłem o kropkę na mapie, to i tak widzę jego zaangażowanie w grę, natomiast u ciebie ostatnio go nie widze - dlatego te zarzuty wydają mi się nie na miejscu.

Ps. Co do wilczaka, to on po prostu stał, nad swoją panią.

Thaddeus - 2013-10-29 09:38:19

No ja się nie zgodzę co do map - one rozwiewają prawie wszystkie niedomówienia i niepewności. Szczególnie w tej sytuacji jak pobiegłem w las, potem się wróciłem i już kompletnie nie wiedziałem gdzie stoję.

Mistrz Gry - 2013-10-29 09:47:19

"one rozwiewają prawie wszystkie niedomówienia i niepewności."
a grubą kropkę pamiętasz? :]

Eyeden - 2013-10-29 09:51:58

Kwestii wilczaka nie wyjasniles po raz kolejny. Rozumiem ze po ataku na jego pania bylo maturalne ze podbiegl do niej a nie na slepo gryzl kogo popadnie. Nawet bylam pozytywnie zaskoczona ze tak nim zagrales. Ale poprzedni atak powinien sie odbyc bez watpliwosci. Nie odbyl sie wiec jako druzyna bylismy stratni na tym bo wilczak mogl hocby odwrocic uwage od wroga.

Kwestia mojego podejscia -przyznaje otwarcie ze nawet na fejsie dzialy sie ciekawsze rzeczy niz tu. A potem wpadlo bledne kolo nudy, sprzeczek, powtarzania tych samych scen itd.... Co z kolei odrzucalo mnie od grania. Nie jestem w stanie sie zaangazowac gdy watek mnie meczy a tu meczyla mnie wiekszosc scen. Powiem od razu ze watek Marlowa i chorob w dzungli na serio zwrocil moja uwage i poczulam ze cos sie dzieje fajnego. Reszta niestety -nie moja bajka, nudzilam sie i nic na to nie poradze.

Co do mapek zgadzam sie z Pawlem. Igor Twoja wyobraznia a nasza to dwie rozne kwestie. Nie mamy zdolnosci telepatycznych...jeszcze. Wiec po raz kolejny PROSBA O MAPKI. Przeciez my chcemy tylko unikac niedomowien.

(sory za literowki ale klawiatura smarta chyba sie zuzywa a spiesze sie jak pisze)

Thaddeus - 2013-10-29 09:57:40

Mistrz Gry napisał:

a grubą kropkę pamiętasz? :]

Tak, jak ją wspomniałem to dopisałem słowo "prawie".

Eyeden napisał:

A potem wpadlo bledne kolo nudy, sprzeczek, powtarzania tych samych scen itd.... Co z kolei odrzucalo mnie od grania.

Hahaha, no nie wierzę. Czyżbym przeczytał, że męczyło cię odgrywanie sprzeczek? Czyżbyś odgrywała swoją postać wbrew sobie samej?

Eyeden - 2013-10-29 10:16:16

Oczywiście że czasem prowadze postac wbrew sobie. To mnie od niej odroznia.

A co do sprzeczek to meczylo mnie ze sie powtarzaja i nic z tego nie wynika. Podobnie jal teraz. Co z tego ze znowu sie bohaterowie posprzeczali skoro nic z tego nie wynika? Takie gadanie dla samego pogadania to moze byc w karczmie i na luzny temat.

Carmel - 2013-10-29 10:17:35

No jeśli prowadzi się tak zapatrzoną w siebie postać, do której mówienie jest jak rzucanie grochem o ścianę, to na pewno nic z tego nie wynika :)

Thaddeus - 2013-10-29 10:19:37

A jakich efektów Ty oczekiwałaś? Walki w drużynie?

Eyeden - 2013-10-29 10:36:31

Karola -zupełnie nie rozumiem po co wkoło powtarzasz jedno i to samo zdanie. Eyeden potrafi się przyznać do błędu i wie że są lepsi od niej. Nie traktuje siebie jako pępka świata bo ma inne priorytety. Potwierdzić to mogą pw z innymi Graczami, pw z Igorem i historia mojej postaci.

Paweł -spodziewałam się konstruktywnego podejścia do problemu. Jesli pierwsze co przychodzi Ci do glowy to walka -to wspolczuje :)

Carmel - 2013-10-29 10:40:53

Powtarzam jedno i to samo zdanie, bo jedno i to samo podejście na Eyeden do Carmel, nie ważne co tamta by zrobiła dobrego dla drużyny.
Ponadto nie umiesz się odnieść do tego co napisałam wcześniej.
Czego mu współczujesz? To przepraszam, nie przypadkiem Eyeden pierwsza wyciągnęła pazury w trakcie kłótni w kajucie? To czego innego ma się spodziewać jak nie walki?

Thaddeus - 2013-10-29 10:41:06

To ja Tobie współczuję Kasia, jeśli nie widziałaś w postawie Thadda konstruktywnego podejścia do problemu. To po prostu Eyeden zachowuje się jak uparta krowa i gotowa jest poświęcić losy drużyny, bo JEJ ZDANIEM były podejmowane złe decyzje podczas misji.

Eyeden - 2013-10-29 11:01:00

Pawel kazdy z nas patrzy na sytuacje z pkt widzenia swojego bohatera. Z pkt widzenia Eyeden mimo ze Thad zapytal ja o co chodzi to bylo tylko pytanie grzecznosciowe. Jak dla mnie nie zadal sobie trudu zrozumienia co ona czuje. Trzymal sie swojego zdania bez dopuszczania do siebie mysli ze ktos moze miec inne zdanie. Niby rozumie niby prosi o wyjasnienia ale na koncu i tak jest wniosek -ale ty sie mylisz. Nie mowiac juz o tym ze Thad przeinaczal zdania Eyeden w pozniejszej dyskusji.

Carmel - 2013-10-29 11:05:48

Eyeden napisał:

Jak dla mnie nie zadal sobie trudu zrozumienia co ona czuje. Trzymal sie swojego zdania bez dopuszczania do siebie mysli ze ktos moze miec inne zdanie.

Kojarzy mi się to raczej z Eyeden niż z Thaddem :D Zarówno jeśli chodzi brak zrozumienia dla innej postaci, jak i o braku dopuszczaniu do myśli, że ktoś może mieć inne zdanie :) Eyeden szanuje tylko tych, którzy są dużo wyżej niż ona, bo wie, że trudno by jej było ich dosięgnąć.

Thaddeus - 2013-10-29 11:11:58

A Thadd jak słyszy od Eyeden, że czuje się niepotrzebna, że inni ją zastąpili w drużynie, to widzi w niej małą niedopieszczoną księżniczkę. Czego ona oczekuje?

W dyskusji dot. snów prychnął sobie, bo Ivvan powiedział coś oczywistego. To te wszystkie dodatkowe szczegóły, których Eyeden nawet nie przyznała mu się, że zna, które czyniły różnicę. Ale jak zapytał o nie, to Eyeden już miała dla niego tylko cięte komentarze. Mimo wszystko Thadd był najbardziej pokojowo nastawiony ze wszystkich (za wyjątkiem Felsarina :P).

Eyeden napisał:

Pawel kazdy z nas patrzy na sytuacje z pkt widzenia swojego bohatera.

Dobrze wiedzieć choćby teraz, bo myślałem, że to nie ma miejsca, skoro umiesz oddzielić świat gry od rzeczywistego. Czyli co, to wszystko byłaś obrażona Ty, że Twoja postać jest źle traktowana?


Dodam jeszcze, że ostatecznie jestem szalenie zadowolony z naszej kłótni. Zwykle gram tak, żeby wygrać. Taka już moja natura. Po stresie związanym z sytuacją w drużynie natomiast położyłem na tym lachę i okazało się, że już bez stresu mogę się rzucić na śmiertelny pojedynek z tymi, z którymi wcześniej kryliśmy swoje plecy. I na swój sposób dojrzałem piękno tej sytuacji, jako widz - nie jako gracz.

Eyeden - 2013-10-29 11:19:35

Pawel ja nie bede tlumaczyc Ci prostych zdan.

A problem z oddzieleniem rzeczywistosci od gry to nie ja tutaj mam :)

Thaddeus - 2013-10-29 11:23:32

Kasiu, Twoje cięte komentarze spływają po mnie :D

Carmel - 2013-10-29 11:24:50

I znowu wracamy do ignorowania zarzutów :) Jak dojrzale :)

Felsarin - 2013-10-29 11:31:24

Nie ma się już co sprzeczać. Zobaczymy co będzie dalej. Myślę, że ktoś patrzący na to bardziej obiektywnie może Wam tutaj pomóc i to czy skorzystacie będzie zależało tylko od Waszych postaci :)

Thaddeus - 2013-10-29 11:34:43

Moje antypatie i sympatie nie mają wpływu na to jak kieruję swoją postacią. Choć w rzeczywistości o Eyeden mam jak najgorsze zdanie po ostatniej przygodzie, to Thadd bynajmniej - on jest się gotów pogodzić w każdej chwili.

Eyeden - 2013-10-29 11:36:53

Wiecie, zastanawia mnie jedna kwestia. Każdy podczas oceny przygody szczerze (przynajmniej mam taką nadzieję) wyraża swoje uczucia i opinie. To powinno obchodzić tylko MG. Dziwnym trafem zawsze dopierdalacie się do mnie mimo że mam takie samo prawo do komentowania jak Wy. W moim komentarzu nawet nie wspomniałam o Waszych bohaterach i zarzuty które miałam, przedstawiałam Igorowi.

Carmel - 2013-10-29 11:45:53

Zarzuciwszy mi, że nie znam się na grze, bo za krótko gram też jest ocenianiem gry?
Naprawdę nie dzwoni Ci z żadnej strony, że skoro ktoś "się dopierdala" za każdym razem, to może znaczyć, że Twoje postępowanie rzeczywiście nie jest tak krystalicznie czyste?

Thaddeus - 2013-10-29 11:48:57

Hmm, no ja pozwoliłem sobie skomentować coś co zwróciło moją uwagę. Dopierdalanie się zaczęło potem. Jeśli sobie życzysz to mogę Twoich postów nie czytać.

Eyeden - 2013-10-29 12:08:17

Karola ja zaznczylam ze grasz za krotko by wiedziec cos o upokarzaniu postaci przez Igora w dluzszym okresie czasu. Wniosek o tym ze nie znasz sie na grze wydzedl od Ciebie nie ode mnie.

Carmel - 2013-10-29 12:15:02

No weź mnie nie rozśmieszaj i nie manipuluj swoimi słowami. Jakoś wszyscy zrozumieli inaczej. A jeśli miałaś co innego na myśli, to proszę o klarowniejsze wyrażanie. Przecież "jeszcze nikt w myślach nie czyta". :) Nie zmienia to jednak faktu, że dalej bawisz się w ciuciu babkę i nie odpowiadasz na zarzuty. Robisz to specjalnie?

Mistrz Gry - 2013-10-30 11:39:12

A bo widzę, ze umknęło mi jedno pytanie - Chigurh odnalazł w rezydencji Clanga druga polowe korespondencji z Fugerem. Tam padało imię Leba - skoro jednak ktoś inny zjawił się w rezydencji z jego papierkiem, ork uznał Leba za kogoś Wam bliskiego - przyjaciela/towarzysza. Stąd jego "zemsta".

GotLink.pl