Mistrz Gry - 2013-12-22 09:01:17

Jak w temacie :)
Pamiętam, że miałem komuś odpowiedzieć na jakieś wątpliwości - tylko proszę mi przypomnieć komu i na jakie?

Ivvan - 2013-12-22 10:57:26

Przygoda oceniam na 4. Niby fajnie, niby można się było wykazać ale od momentu ataku zombiaków przestało mi się podobać. Być może sam w sobie wątek ataku był spoko tylko ja go przestałem ogarniać. Nie wiedziałem o co tobie może chodzić w tej całej obronie Częstochowy.
Po za tym motyw latającej wyspy super!
Miałeś mi napisać wyjaśnienie do walki. Co zrobiliśmy źle i gdzie niby elf nie używał swoich talentów.

Mistrz Gry - 2013-12-22 11:07:51

Było kilka możliwości - później o nich. W przypadku Ivvana, brak deklaracji karmy do Percepcji.

Eyeden - 2013-12-23 17:26:15

Ja w sumie też dałam 4, bo nie było źle ale mogło być lepiej. Takie bezpieczne 4 ...

Podobało mi się rozdzielenie zadań na pokładzie statku i to że zostaliśmy za to wynagrodzeni nowymi umiejętnościami. To mnie bardzo pozytywnie nastroiło -dobra zapłata za dobrą pracę.
Dobrze przedstawiony motyw sztormu i rozbicia w jaskini.
Trochę zwariowałam przy tych umarlakach i głupio nabrałam nadziei na spotkanie Kednika. W sumie dałam się ponieść -jak wszyscy wtedy.
Obrona wieży... hmm... mam bardzo wiele "ALE", ale nie dotyczą one zachowania Mistrza Gry. Uważam jednak że dawanie nam niewidzialnego przeciwnika było nie fair. Jesteśmy przyzwyczajeni do magów, którzy mogą w nas rzucać czarami i pierwsze co pomyślałam, to to że mag jest wśród umarłych. W życiu nie pomyślałabym o duchu. Gdybyśmy się o nim dowiedzieli wcześniej niż w momencie w którym Eyeden została z nim sama, byłoby dużo lepiej.
Podobała mi się rozmowa z Utnapisztinem. Podobna do rozmów z Marlowem :) Starzec traktował Eyeden poważnie a nie jak jakąś niedouczoną dziewczynkę. Bardzo lubię takie konkretne rozmowy i za to duży plus.
Kolejny duży plus to już za kwestię rzutów. Eyeden i Ivvan rzucający tyle samo za obrażenia ducha i rozwalający go wspólnie -ach miodzio :) Miło ze zostali wynagrodzeni magicznym przedmiotem (ale na przyszłość poproszę jakieś super szpony :D ).
W sumie cała walka należała do takich, które mi się podobają -było strasznie, źle, rzuty nie szły, zastanawiał się człowiek czy to nie koniec, aż tu nagle -udało się!
Przykro że adepci nie pamiętają latającej wyspy ale rozumiem założenia przygody i argumenty samego starca.

Mistrz Gry - 2013-12-27 15:53:54

"Przykro że adepci nie pamiętają latającej wyspy ale rozumiem założenia przygody i argumenty samego starca."
Sam nad tym boleję i pewnie Trzewiczek by mnie za to zrugał, ale musiałem to jakoś ułożyć. Dlatego zresztą wymyślilem tę rzekę ze złotem.

"Uważam jednak że dawanie nam niewidzialnego przeciwnika było nie fair. Jesteśmy przyzwyczajeni do magów, którzy mogą w nas rzucać czarami i pierwsze co pomyślałam, to to że mag jest wśród umarłych. W życiu nie pomyślałabym o duchu. Gdybyśmy się o nim dowiedzieli wcześniej niż w momencie w którym Eyeden została z nim sama, byłoby dużo lepiej."
Felsarin nie użył spojrzenia astralnego więc... :(

Felsarin - 2013-12-27 22:27:49

Felsarin w ogóle nie miał z nim styczności.

Mistrz Gry - 2013-12-28 08:37:53

Najpierw widział jak thadd dostaje w plecy, a potem jak Thaddeus rzucił, ze mamy tu niewidzialnego przeciwnika.

GotLink.pl