Dałem 4. Obniżyłeś sobie tę ocenę Igorze ostatnim postem w przygodzie. Gdyby WIĘCEJ takich opisów się pojawiło, dałbym 6 przymykając oko na wszystkie inne szczegóły.

Generalnie zabrakło dla mnie kontaktowości między grupą, ale to połowicznie można wyjaśnić tym że Ariel z głupia frant do nich dołączył. Absolutnie nie rozwinąłeś wątku o którym mi wspominałeś, liczę że trzymasz go na później. No i cholera bez karmy to bym nie przeżył, bo taką masz krzywą rękę do moich rzutów że głowa mała!
Fajnie że czerpiesz z wielu różnych źródeł, ale koniec końców może się wydawać jakby brakowało Ci własnej inicjatywy - poza inicjatywą tkania (nomen omen) i splatania wątków z różnych innych tekstów.

To nie jest do końca mój świat, pewnie do usranej śmierci - mojej albo Ariela - będę mówił że wolę Wiedźmina albo Wampira choć w cyberpunk bliski Neuromancerowi też bym zagrał. Ale darowanemu t'skrangowi nie patrzy się na ogon ^^

Co do ostatniego posta - regularnie takie obrazki pojawiają się na końcu i początku przygody Zastanawiałem się nad wstawianiem ich w środek, bo nawet chyba gdzie widziałem taką przygodę, ale już w ostatniej przygodzie gracze mi narzekali, że Derek którego poznali później pojawił się wcześniej w takim obrazku. Więc jest jak jest. Ale to jest warte przemyślenia i może jak najdzie mnie wena coś w środek wrzucę.
Każda postać ma swój wątek i jest on rozwijany jak przychodzi przygoda danej postaci. Np. chorąży Lock w swojej przygodzie dowiedział się, że ma syna i.. zginął Ta była dedykowana Felsarinowi i Azowi no i też im w życiu namieszała. Na Twoją przyjdzie jeszcze czas, ale mam już ją zaplanowaną
Nawiązania - ja się tym dobrze bawię. Postmodernizm odcisnął na mnie piętno. Za wczesne czytanie "Imienia róży" czy "Lolity" powoduje takowe akcje. A już "Larwa" ryje mózg pod tym względem Tutaj mogę zapowiedzieć wprost - do samego końca nic się już nie zmieni, będzie literacko i filmowo
Z karmy warto korzystać bo po to jest. Jesteście w końcu adeptami a nie zwykłymi ludkami. Z założenia starujecie z lepszej pozycji niż reszta społeczności.
A co do świata - ED to heroic, ale staram się jak mogę odchylić choć trochę w stronę dark fantasy.
I czuję się w zupełności usatysfakcjonowany czwórką Choć w następnej przygodzie mam ambicja na więcej

A czytałeś wcześnie "Ulissessa"? Czekam teraz z utęsknieniem na wydanie "Finnegans Wake" w tłumaczeniu Barańczaka, liczę na to że zdąży jeszcze w swoim życiu poprawić Słomczyńskiego. Nabokova polecam w zasadzie wszystko, facet jest jak kameleon, Sebastian Knight, Obrona Łużyna, Maszeńka, wyśmienita sprawa, zwłaszcza Łużyn dla szachistów

Jak najbardziej rozwiązania typu "konsekwencje waszych czynów" mogłyby pojawiać się częściej, po każdym większym zadaniu/queście. Bo de facto na przykład śmierć Alviry nie wywołała żadnych konsekwencji. Fajnie jakby też pojawił się efekt motyla, przy czym na forum bardzo o to trudno, bo można przeczytać wszystko co napiszesz kilka razy i nie dać się na tym złapać, w "żywej" przygodzie można rzucić coś mimochodem jako część opisu i przez to łatwo przeoczyć rzucone pod nogi rozwiązanie - tutaj przykład z zaczernionymi palcami w "Imieniu róży" byłby adekwatny. Nawiasem mówiąc Eco nic lepszego - dla mnie - nie napisał od "Wahadła Foucaulta" - tym bardziej gdy część z tekstów, na których bazuje miałem na I roku kulturoznawstwa, np. "Żywot Ludwika Świętego" - super sprawa łapać te nawiązania. To generalnie cholerna pożywka dla erudytów, którą można wiele razy czytać, nawet gdy wiesz jak się kończy, to przyjemność z drogi jest dużo bardziej większa od osiągnięcia jej kresu.


Poza tym ciekawi mnie, jakbyś się ze mną użerał gdybym został wtedy z dziadkiem w jaskini

Jeśli chodzi o nasze tajemnice, to chyba nikt nie zdaje się zauważać, że jesteśmy w pracy, w której dyskrecja jest wskazana. Czasem lepiej się nie dzielić informacjami, które nie są konieczne do rozwiązania zadania. Czasem lepiej nie znać szczegółów dotyczących współpracowników, szczególnie gdy biorą cię na tortury by je z ciebie wyciągnąć W końcu, niektórzy wolą zostawić swoją przeszłość w przeszłości i do niej nie wracać. Ale nie martwcie się, jeśli kiedyś szczegóły z życiorysu Leba okażą się istotne i potrzebne dla dobra Barsawii, nie omieszka się nimi podzielić.

A Igorowi chyba chodziło o to, że jeśli wszyscy pójdziemy na wino, to nie ma tego przed kim ukrywać i nie ma sensu używać PW.

Dyskrecja dyskrecją, ale siłą rzeczy po długim czasie przebywania razem uważam, że jednak warto się dzielić przynajmniej jakąś częścią historii. Nie mówię o tajemnicach, ale np o czymś co może być ciekawe, a niekoniecznie jest to pilnie strzeżony sekret.

Następna historia moja więc na razie za wiele wam nie zdradzę ale chyba będzie ciekawie. Nie wiem jak to Igor poprowadzi ale przy odrobinie szczęścia poznacie Ivvana. Czy wszystkie tajemnice to nie wiem ale na pewno większość.

Ja naginam właśnie pw z Szymonem:)

chyba nie jest tak źle