Administrator
[Wy jesteście czerwoni, elfy zielone, kwadrat żółty zejście pod pokład, ster różowy]
Wystarczył tylko krok Eyeden do przodu, aby elf sięgnęły po miecze i rzuciły się w Waszą stronę...
Offline
Elf zdjął kuszę z pleców i podał Carmel. Trzymaj to i wal zza pleców. Nabita jest więc nie celuj w nas tylko w nich. Sam stanął po środku drużyny przodem do napastników ale w takiej odległości pomiędzy towarzyszami żeby normalnie walczyć.
[Jeśli tylko którykolwiek podejdzie zwykły atak.]
[ja mogę być tą środkową dolną kropką. Spodobała mi się i chcę nią być]
Offline
Carmel spojrzała na podaną przez Ivaana kuszę, potem na niego- bez większego uznania dla jego planu działania. Uznała, że prędzej przestrzeli sobie stopę, niż potraktuje nią kogoś skutecznie, ale wykonała rozkaz i wycelowała.
[Carmel stoi zaraz obok Eyeden, druga kropka od prawej. Będzie strzelać w przeciwnika, który zaatakuje, ale równocześnie będzie celować w postać jak najdalszą od członków jej drużyny- pociągnie za spust dopiero, gdy będzie pewna w 100%, że nie uszkodzi towarzyszy]
<Carmel chciała pogratulować MG ślicznego jajka wielkanocnego, jakie wyczarował >
Ostatnio edytowany przez Carmel (2012-12-01 22:47:07)
Offline
Felsarin wiele nie myśląc zaatakował.
[kropka najbardziej po lewej, atakuje gościa stojącego naprzeciwko]
Offline
O kurwa... - syknął jakby w ogóle nie dostrzegając tego, co dzieje się na pokładzie. Nerwowe działanie towarzyszy, sieganie po oręż i groźne spojrzenia, były jakby zupełnie niedostępne dla tskranga...przynajmniej przez chwilę.
Kiedy jednak mijały znaczące sekundy, jaszczur ocknał się i spostrzegł działanie towarzyszy i agresywne postawy elfów. Nie wiedząc jednak jak szybko i czy w ogóle dojdzie do starcia, postanowił postarc się o wsparcie:
[ duchowy sobowtór ]
Zanim to jednak uczyni, zwróci się do towarzyszy z krótkim przekazem.
Pamietacie Narmera? Czuje tutaj odcisk łap, podobnych do Jego gatunku! - rzucił dosyć enigmatycznie, mając nadzieję że jasny przekaz trafi jedynie do towarzyszy. A przynajmniej większosci z nich. Nie wiedział bowiem czego moze sie spodziewać po elfickiej obstawie okrętu.
Offline
Administrator
Ivvan zaatakował zbliżającego się do niego elfa. Pierwszy cios chybił celu, jednak elf zdążył wyprowadzić drugie pchnięcie. Ostrze z mlaśnięciem zagłębiło się w ciele wroga, lecz ten nawet się nie skrzywił, Ivvan wyszarpnął ostrze i z rany pociekła żółć a nozdrza elfa zaatakowała fala smrodu.
Felsarin podobnie jak Ivvan chybił przy pierwszym uderzeniu. Jego wróg unikając ciosu wykrzywił głowę w niewyobrażalny sposób. Maczuga minęła czaszkę i siłą ciężkości pociągnęła Zwiadowcę ku ziemi. T'skrang wykorzystał impet, wykonał piruet na lewej nodze i znalazłszy się za przeciwnikiem z całych sił grzmotnął go w plecy. Wyrwał ją wraz z kawałami gnijącego mięsa, odsłaniając obydwie łopatki. Elf rzygnął żółcią wprost na stojącą przed nim Carmel. Na szczęście jednak nie zaatakował dziewczyny, tylko odwrócił się do swego prześladowcy. Carmel nie miała zbyt dużego wyboru. Wróg stał od kilka metrów od niej i właśnie odwracał się do Uwodzicielki plecami. Niestety dziewczyna trzymała kuszę w rękach pierwszy raz w życiu. Niepotrzebnie przyciągnęła ją do siebie, przez co podbiła końcówkę do góry. Bełt poszybował gdzieś w niebo.
Eyeden nie namyślała się zbyt długo, jednym szybkim pchnięciem pazurów przebiła na wylot nadchodzącego wroga. To co stało się chwilę później zupełnie ją zaskoczyło. Wróg chwycił ją za nadgarstek i ruszył przed siebie. Eyeden poczuła jak jej dłoń zagłębia się brejowatej mazi. Elf tymczasem postępował do przodu nie pozwalając dziewczynie wyrwać ręki. Gdy był już na wysokości łokcia z całych sił uderzył Władczynię Zwierząt głową. Cios sięgnął celu. Eyeden poczuła jak owiewa ją potworny smród, a jej łuk brwiowy eksploduje w fontannie bólu.
Eyeden 7 obrażeń
Elf stojący naprzeciw Felsarin pchnął przed siebie długą włócznią. Zwiadowca zdołał odwrócić się bokiem, ostrze włóczni przejechało po jego boku, jednak dzięki trwałej zbroi nie uczyniło mu krzywdy. T'skrang szybkim ruchem maczugi podbił włócznię po czym opuścił swą broń prosto na głowę wroga. Coś chrupnęło, elf wzruszył ramionami i jego czerep powrócił do swej dawnej pozycji. Zwiadowca miał wrażenie, że przed kolejnym atakiem elf uśmiechnął się do niego z wdzięcznością.
Ivvan również miał sporo szczęścia. W ostatniej chwili zauważył, że jego przeciwnik markuje cios i przyjął zastawę. Ostrza zazgrzytały sypiąc iskrami.
Azathaar spokojnie utkał pierwszy wątek. Był gotowy do rzucenia czaru.
Offline
Administrator
[Eyeden - Twoja ręka jest w nim uwięziona, jak zamierzasz go zaatakować? ]
Offline
Carmel nigdy nie widziała żywotrupa, ale smród i to co widziała, jasno dało jej do zrozumienia z czym ma do czynienia. Przeładowała kuszę i wycelowała, tym razem nie przyciągając tak mocno do siebie.
{Carmel bedzie celować w napastnika który ją zaatakuje- uznaje, że lepiej, jak sama o siebie zadba niż każe opiekować się sobą bardziej wartościowym na polu walki towarzyszom}
-Czy ktoś nie może ich czymś przypalić? Felsarin, masz jakąś kulę ognia na zbyciu?-Zawołała.
Offline
Felsarin zaatakował ponownie [ten sam pakiet] po czym odpowiedział Carmel:
Pochlebiasz mi, ale nie jestem magiem.
Offline