Felsarin spojrzał na Ivvan nie chcąc odzywać się nieproszony, ale uznał, że może to i lepiej, że milczy, bo jego odpowiedź na pewno nie spodobałaby się trollowi...
Offline
Zaklinaczka przytuliła mocno Solarisa i wyszeptała do niego kilka uspokajających słów. Z plecaka wyciągnęła spory plaster suszonej wołowiny i poczęstowała go w ramach przeprosin i nagrody.
Potem na spokojnie przyjrzała się klasztorowi jednocześnie się zastanawiając czy istnieje bardziej przyziemna droga w dół... Nie odzywała się niepytana. Bo i po co? Skoro Ivvan tak dobrze czuł się w roli therańskiego dowódcy to ona mu zostawi pole do popisu.
Offline
[Chyba się zatruliście na święta czymś nieświeżym bo widzę was wszystkich pojebało
P.S. aaaa nie przepraszam Carmel na razie zachowuje się normalnie]
Ivvan nie był zaskoczony tym że oto pojawiają się pierwsze schody. Zaczynał mieć przeczucie że ta oto rutynowa misja przerodzi się w coś bardziej skomplikowanego.
Ależ oczywiście że chcemy zobaczyć zamek. Po chwili dodał z uśmiechem
Gdybyśmy poszli ścieżką siły chyba wybrałbym drugą opcję.
Ostatnio edytowany przez Ivvan (2012-12-30 11:00:30)
Offline
Administrator
Troll skinął głową:
- Zatem proszę ze mną. Ścieżkę siły wybiera zdecydowana większość. Po prostu wspinają się na skałę. Niestety wielu się poddaje, a niektórzy kończą z połamanymi kończynami. Mieliśmy nawet wypadki śmiertelne. mówił troll prowadząc Was przez wielki hall z trzymetrowym posągiem Thystonussa umieszczonym w głównym punkcie. Skręciliście w lewo i weszliście do olbrzymiej sali treningowej. Zajmowała ona cały pierwszy poziom zamku. Tutaj odbywały się ćwiczenia - wojownicy szkolili się w walce bronią, podnoszeniu ciężarów, walce wręcz i tym podobnych zadaniach. Jak zauważyliście większość z nich należała do rasy trolli bądź orków. Ludzie i elfy stanowiły mniejszość. Zdarzały się pojedyncze t'skrangi i jeden obsydianin. Nigdzie jednak nie widzieliście wietrzniaków. Sala była nieźle wyposażona, wszelkiej broni i kukieł ćwiczebnych było pod dostatkiem. Wojownicy rozmawiali głośno - dolatywały do Was okrzyki triumfu, porażki bądź dłuższe wypowiedzi pokroju:
"Ale pamiętaj: wrzucasz omkę - 250 po 3 razy dziennie. Czwartego dnia zwiększasz do 3500 i dodajesz mietka i bipanol. Cały czas możesz walić teścia albo therańskie żarcie dla psów domięśniowo. W połowie cyklu bierzesz cztery paczki gynalginu. I pamiętaj o osłonach i suplemencie."
Offline
[robimy co chcemy -źle, czekamy na decyzję dowódcy -też źle. Jesteśmy posłuszni tak jak sobie życzyłeś ]
Eyeden z wyraźnym zainteresowaniem przyglądała się walczącym bez żadnego oręża wojownikom. Jej styl opierał się głównie na walce wręcz i z chęcią podpatrywała nieznane sobie techniki. Całe gadanie do starego trolla w wiosce było tylko drobnym kłamstewkiem. Gdyby jednak miała przyjąć ścieżkę wojownika, na pewno znalazła by tu coś dla siebie.
Mimo że wpatrywała się w trenujących, cały czas uważnie nasłuchiwała czy troll nie mówi o czymś istotnym.
Offline
Administrator
Odpowiadając na pytanie Ivvana troll stwierdził:
- Istnieją dwie magiczny drogi, prowadzące w dół. Innych nie ma
Potem gdy już obejrzeliście walki i treningi, zaprowadził Was na pierwsze piętro. Tu znajdowały się pokoje gości, Mistrza i stałych członków zakonu. Tu również, umieszczono coś w rodzaju kaplicy. Troll wprowadził Was do środka. W sporym lecz mniejszym od sali treningowej pomieszczeniu umieszczono sporych wielkości posąg młota. Poniżej rzeźby biło niewielkie sztuczne źródełko, wokół rosła prawdziwa roślinność. Miało się wrażenie, że znajduje się w niewielkim pięknym ogrodzie. Urok miejsca przyciągał innych Dawców Imion. Odświętnie ubrani wojownicy powoli przechadzali się ścieżkami pośród kwiatów i krzewów. Kilku z nich medytowało wokół posągu:
- Tutaj odzyskują spokój ducha powiedział szeptem Wasz przewodnik Każda rasa inaczej widzi Pasje, dlatego nie chcieliśmy narzucać im konkretnego wizerunku wskazał na rzeźbę. Gdy wyszliście powiedział do Azathaara:
- Strażników, zarządców, tych którzy żyją tu na stałe jest nie więcej niż stu. Uczniów przebywających tu do czasu zakończenia szkolenie - kilka razy tyle, chociaż ta liczba często się zmienia
Offline
Eyeden widząc że przewodnika nie irytują pytania, również się odezwała.
-Czy zakon naucza tylko przyszłych wojowników czy trenują tu także adepci innych sztuk? Na przykład szkolą się w konkretnej dziedzinie?
Jej wzrok przykuł także ogród. Była pod wrażeniem samej jego obecności. Spodziewałaby się raczej kolejnej sali treningowej niż zacisznego kąta pełnego zieleni.
Offline
Felsarin rozglądając się po wnętrzu rzucił nie licząc na pozytywną odpowiedź:
Nie ma możliwości przyśpieszyć spotkania z Mistrzem? Przyznam, że dość nam śpieszno...
Offline
Administrator
Troll jeszcze w ogrodzie powiedział do Ivvana:
- Oczywiście, gdy tylko uznacie że chcecie już opuścić klasztor
Potem gdy pytanie zadał t'skrang, przewodnik myślał dłuższą chwilę:
- Każdy jest inny i tak dla każdego przewidujemy inny tok nauki. Dlatego nikt nie ma konkretnego porządku dnia. Najważniejszy jest kontakt z Pasją. Trening to sprawa drugorzędna. Tak więc zwrócił się do Eyden są tu głównie wojownicy, ale także kilku Fechmistrzów. Pewnie znajdują się też przedstawiciele innych dyscyplin
Offline