Earthdawn

#931 2011-04-21 22:49:12

 Felsarin

Maczuga

Zarejestrowany: 2011-01-17
Posty: 2830
Punktów :   11 

Re: Sesja

To świetnie. Oczywiście będzie kontaktował się z nami więc dalej sprawa nie wyjdzie. Czy skoro będzie pracował pośrednio dla Ciebie może liczyć na jakiś żołd? Bo sądzę, żeby lepiej nie mieszkał z nami, za dużo będzie wiedział. Musi się gdzieś schronić bo nie jest stąd.


Nic nie ma sensu, jeżeli nie angażuje naszego ciała i umysłu. Przygoda spotyka nas wtedy, kiedy się w nią rzucimy.

Offline

 

#932 2011-04-21 23:06:38

Mistrz Gry

Administrator

Zarejestrowany: 2011-01-17
Posty: 7419
Punktów :   20 

Re: Sesja

Z tym może byc problem, mogę mu zaoferować jedynie 50 sztuk srebra za pracę do końca zawodów. Jeśli wiecie, że to pewny Dawca Imion, to ja nie widze problemu.

Offline

 

#933 2011-04-22 07:41:32

Mistrz Gry

Administrator

Zarejestrowany: 2011-01-17
Posty: 7419
Punktów :   20 

Re: Sesja

[Jeśli nie macie już żadnych pytań, rozmowę można uznać za zakończoną. Proszę aby każdy w skrócie opisał co robi przez czas jaki pozostał do zawodów!!!!]

Offline

 

#934 2011-04-22 08:56:11

 Ivvan

Wóda dziwki i sztylety

Zarejestrowany: 2011-01-17
Posty: 3895
Punktów :   11 

Re: Sesja

Ivvan nie ma więcej pytań. Jest zmeczony dniem. Ma zamiar czym prędzej skorzystać z tolaety, zjeść jakis posiłek i połozyc sie spać. Mała buteleczka na sen równiez wchodzi w rachubę.

Offline

 

#935 2011-04-22 10:39:10

Eyeden

Morderczyni w bikini

Zarejestrowany: 2011-04-17
Posty: 4418
Punktów :   11 

Re: Sesja

Eyeden ruszyła się z miejsca i przywołała na ramię sokoła. Dwa tygodnie to bardzo dużo czasu. Postanowiła, że pierwszych kilka dni spędzi na odzyskiwaniu pełni sił po długiej i męczącej podróży, którą miała za sobą. Resztę czasu będzie poświęcać treningom i poznaniu miasta. W miarę możliwości chce zapamiętać okoliczne skróty, ślepe zaułki, miejsca najbardziej i najmniej zaludnione. Postanowiła nie narzucać się towarzyszom, uznając, że także są zmęczeni po ostatnich przygodach, dlatego większość czasu spędzać będzie samotnie.

Offline

 

#936 2011-04-22 11:06:18

 Felsarin

Maczuga

Zarejestrowany: 2011-01-17
Posty: 2830
Punktów :   11 

Re: Sesja

Felsarin kiedy skończyła się rozmowa z Klodiuszem podszedł do Ivaana i spytał:
Brałeś udział w tym pożarze w czasie zamieszek? Pachniesz jak wędzone prosie
Po skończonej rozmowie Felsarin spotka się o umówionej godzinie z Wicerem i przedstawi mu propozycje. Jeśli ten się zgodzi powiadomi o tym Klodiusza. Następnie uda się do biblioteki w celu poszukiwania spisu umiejętności jakimi dyspononwać może dawca imion. Kiedy je wybierze podda się treningom


Nic nie ma sensu, jeżeli nie angażuje naszego ciała i umysłu. Przygoda spotyka nas wtedy, kiedy się w nią rzucimy.

Offline

 

#937 2011-04-22 11:23:50

 Ivvan

Wóda dziwki i sztylety

Zarejestrowany: 2011-01-17
Posty: 3895
Punktów :   11 

Re: Sesja

Ivvan zaśmiał się z żartu Felsarina ale po chwili nie było mu do smiechu.
Dla ciebie to jest zabawne ale dla mnie nie było. Przechodziłem obok piramidy jak dopalały się zgliszcza. Ktoś krzyczał w oddali i zamierzałem mu pomóc. Przez ten dym nic nie było widać. Po chwili poczułem na sobie łapę strażnika. On myślał że ja wyszedłem z tej piramidy i że tam rabowałem. Nic jednak przy mnie nie znalazł ale to nie wystarczyło. Musiał dostac dostać łapówkę żeby mnie puścić. Inaczej musiałbym się tłumaczyć w ratuszu ze swojej obecności pod spalona piramidą.
Ivvan spuscił głowę. Wyglądął jakby cały dzień wyssał z niego resztki zycia.
Chcesz coś jeszcze wiedzieć? Jak nie to pozwól że pójdę do swojego pokoju.

Offline

 

#938 2011-04-22 11:27:43

 Felsarin

Maczuga

Zarejestrowany: 2011-01-17
Posty: 2830
Punktów :   11 

Re: Sesja

No to współczuje... rzeczywiście idź odpocząć po ciężkim dniu...


Nic nie ma sensu, jeżeli nie angażuje naszego ciała i umysłu. Przygoda spotyka nas wtedy, kiedy się w nią rzucimy.

Offline

 

#939 2011-04-22 12:29:28

Azathaar

Farciarz roku

Zarejestrowany: 2011-01-22
Posty: 1718
Punktów :   

Re: Sesja

Azathaar był wniebowzięty oswajajac sie z myśla, że w końcu bedzie mógł odpoczać. Po wymienieniu kilku zdań z towarzyszami, przemknał do spizarni Klodiusza, zaspakajajac w pełni własne potrzeby. Przez resztę dnia tskrang zamierza oddac sie klilkugodzinnej kąpieli w najbliższym zbiorniku wodnym do tego przeznaczonym. Jeśli takowego nie znajdzie, z pewnoscia skorzysta z usług tutejszej łaźni. Sugerując sie wskazaniem Klodiusza, jaszczur będzie zmierzał do wynajetej willi, by ostatecznie sie rozgościć i zakończyć dzień błogim snem...

...zaś resztę czasu - racjonalnie - poświęci według zaleceń Klodiusza. Trening, trening i jeszcze raz trening!

Offline

 

#940 2011-04-22 16:51:55

Lebannen

Wrestler

Skąd: Góry Smocze
Zarejestrowany: 2011-01-17
Posty: 2679
Punktów :   11 

Re: Sesja

Obsydianin poczuł wreszcie moc by nauczyć się krasnoludzkiego pisma. W tym celu pożyczy sobie z biblioteki Klodiusza jakieś tomiszcze na temat historii Travaru i okolic. Klodiusz z pewnością mu nie odmówi Poza tym w planach miał codzienne odzyskiwanie zapasów karmy, którą już miał na wyczerpaniu, a która może być przeważająca w zawodach. A w wolnych chwilach w ogrodzie będzie sobie ustawiał tarczę celowniczą i trenował rzucanie umysłowych sztyletów. Również miał ochotę poprosić Locka o jakieś lekcje z walki wręcz, ale trochę się wstydził i ostatecznie postanowił odłożyć to sobie na później.

Leb nagle przypomniał sobie o Kedniku. Odszukał go wzrokiem.

- A co z tobą przyjacielu? Co dalej zamierzasz? Zostaniesz z nami, czy wracasz do swojego zagajnika? - zapytał z troską w głosie.

Momentalnie postanowił, że jeśli głosiciel Jaspree zapragnie ich opuścić, to za jego zgodą Leb go odprowadzi i może nawet zostanie u niego parę dni. W końcu nauka czytania nie ucieknie.

Ostatnio edytowany przez Lebannen (2011-04-22 16:56:35)

Offline

 

#941 2011-04-22 17:36:32

 Ivvan

Wóda dziwki i sztylety

Zarejestrowany: 2011-01-17
Posty: 3895
Punktów :   11 

Re: Sesja

Ivvan następnego ranka udał się na widzenie do Klodiusza. Wiedział że nie może mu poskąpić pieniędzy aby odwiedzić rodzinę. Tego samego dnia udał się odwiedzić starego Thorna którego już tak dawno nie widział.
Wrócił po kilku dniach wypoczęty i uśmiechnięty że znów mógł go ujrzeć. Był szczęśliwy a zarazem gotowy oprzeć się następnym wyzwaniom. Wrócił jakby odmieniony a przynajmniej bardziej schludny. Elfi płaszcz delikatnie falował na wietrze, na nogach miał buty z szeroką cholewką porządne spodnie i koszulę całkiem niezłej jakości. Przywitał się z każdym z towarzyszy z osobna a Eyeden wysłał promienisty uśmiech. Miał słabość do kobiet ale czy to było złe?
Tęskniliście za mną trochę? Bo ja za wami tak

Offline

 

#942 2011-04-22 22:15:19

Mistrz Gry

Administrator

Zarejestrowany: 2011-01-17
Posty: 7419
Punktów :   20 

Re: Sesja

Kednik zamyślił się
Mój drogi Lebie, myślę że moja pustelnia wytrzyma beze mnie jeszcze jakiś czas. Zostanę z Wami na czas trwania zawodów. Będę Wam wiernie kibicował z trybun.
Klodiusz nie miał nic przeciwko obecności Kednika w willi, dodatkowo wystarał się o specjalne miejsce dla głosiciela, w amfiteatrze gdzie miały odbyć się zawody.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dwa tygodnie minęły jak z bicza strzelił. Najpierw z powodów rodzinnych zniknął Ivvan. Potem, co dla wszystkich było zaskoczeniem, pożegnał się Lock. Ork z bólem serca stwierdził, że musi zrezygnować z zawodów. Klodiusz próbował go przekonać, ale wtedy pojawił się Yaspar i arystokrata nie stawiał oporu. Lock nie chciał powiedzieć gdzie i po co się udaje, obiecał jednak że z pewnością wróci.
Wicer wywiązał się z zadania. Najpierw rozpracował drużynę Jezabell. Wietrzniaczka zatrudniła swoich pobratymców, zdecydowanie ich różnicując - miał tam być wojownik, iluzjonista, kawalerzysta i fechmistrz. Innych dyscyplin Wicer nie poznał. Najpotężniejszym miał być wojownik z trzeciego kręgu.
Drużyna D'Arquina jak sie okazało szkoliła się w Falem i Wicera mógł jedynie bezradnie rozłożyć ręce.
Potem przyszła kolej na Milona. Początkowo wszystko szło dobrze. Chłopak dowiedział się, że sam Milon pragnie wziąć udział w turnieju. Mają byc też dwa trolle z jego straży przybocznej i kilku kransoludzkich najemników. Ponoć Milon miał spore problemy ze znalezieniem magów. Jednak następnego dnia, Wicer wiedział juz że w drużynie Milona będzie mag. Co więcej był po prostu przerażony jej możliwościami. Mówił, że to jakaś kobieta która nie wiedzieć jak o mały włos go nie wyśledziła, dodatkowo rzuciła w złodziejaszka jakimś dziwnym czarem, tak że chłopak na samą myśl o zbliżeniu się do willi Milona drżał ze strachu. Musiało Wam więc to wystarczyć.
Później w willi pojawiło się dziesięciu krasnoludzkich najemników. Mówili niewiele i trzymali się razem. Ponoć dopiero co opuścili kaer i przybyli do Travaru aby zarobić troche pieniędzy. Chcieli je przeznaczyć na rozwój macierzystej osady.
Nastepnego dnia przybył człowiek, który przedstawił się jako lord Mervin. Traktował wszystkich z góry, nosił się z jak arystokrata, krzyczał na służbę i jedynie Klodiuszowi okazywał respekt.
Jako ostatni zjawił się Darnath. O tym człowieku słyszeliście - pochodził z Kratas i brał udział w działaniach wojennych wokół therańskiego behemota. Po zawieszeniu broni zjawił się w Travarze i jako zagorzały zwolennik niepodległości Barsawii, postanowił wesprzeć Klodiusza. Był wojownikiem niezwykle otwartym i towarzyskim, dużo pił i jeszcze więcej jadł. Często żartował, zwłaszcza uwielbiał dogryzać dumnemu Mervinowi.
Czas mijał Wam na treningach. W willi najczęściej przebywał Azathaar, który w towarzystwie jakiegos tajemniczego człowieka zgłębiał tajniki swojej dyscypliny. Również Leb i Felsarin wiele czasu spędzali w Travarze. Eyeden zaś znikała na całe dni i trudno było powiedzieć co robiła.
Z dnia na dzień każdemu udzielała sie atmosfera podniecenia. Na trzy dni przed turniejem wrócił Ivvan. Na dzień przed zebraliście sie wszyscy w ogrodzie i czekaliście na Klodiusza. Pogoda była piękna - bezchmurne niebo i letni żar, który nie był jednak tak silnie odczuwalny w cieniu olbrzymich zasadzonych tutaj klonów. Sztuczny staw ze złotymi rybkami również robił swoje. Na razie byliście tutaj sami, krasnoludy miały dopiero nadejść, Darnath leczył w pokoju wczorajszego kaca, zaś Mervin obrażony za zbyt późne śniadanie, przebywał w swoim pokoju.
Rozmawialiście o nadchodzącm turnieju próbując zgadnąć czym zaskoczą Was organizatorzy. Właśnie wtedy otworzyły drzwi willi i do ogrodu wszedł wprowadzony przez służacych jakiś elf. Odziany był w snieżnobiałą długą szatę siegającą ziemi. Zauważyliście, że jego płaszcz mimo iż ciągnie sie za właścicielem po bruku - nadal zachowuje swój biały kolor. Elf uśmiechał sie patrząc przed siebie. Był szczupłym i wysokim można by rzec typowym przedstawicielem swej rasy. Biła od niego jakaś dziwna dostojność i powaga, nawet jak na elfa aż nazbyt wyczuwalne. Długouchy stanął pomiędzy Wami skłonił się przed Azathaarem i powiedział:
Miło Cie znowu widzieć towarzyszu. Do reszty zaś rzekł Nazywam się Silithar i tak się składa, że razem z Wami wezmę udział w zawodach. Następnie ściszył głos i dodałMam tez wiadomość od Flinta. Throal poinformowany o obecnym stanie chorążego Locka, awansuje Azathaara do stopnia chorażego czyniac go dowódcą grupy. Zezwala się też, Wam na zniszczenie listu dzięki któremu mogliście przekzywać wiadomości To mówiąc wręczył t'skrangowi zwój papieru...
Jak na zawołanie pojawili się pozostali członkowie drużyny. Darnath i kransoludy wymieniły uprzejmości z Silitharem, Mervin poprzestał jedynie na przedstawieniu się. Minęło około pół godziny, aż w końcu zjawił się Klodiusz. Minę miał nietęgą. Zasiadł pomiędzy Wami i oznajmił:
Trzeba im przyznać mają rozmach. To co usłyszałem zrobiło na mnie spore wrażenie. Rada zdecydowała sie zacząć od testu na inteligencję. Jak do tej pory zostawiano go na sam koniec, gdyż były to konkursy najmniej widowiskowe. Tym razem będzie chyba inaczej...
Klodiusz westchnął i spytał
Kto z Was umie grać w... szachy?

RODZIAŁ DRUGI: SZACH KRÓLOWI

Ale szachy to więcej niż gra czy rywalizacja. To wojna, teatr i śmierć.
F. Stassi

Doskonałe szachy [...]. To gra bogów.
V. Nabokov



[Odpowiadając na pytanie Klodiusza piszemy czy NAPRAWDĘ umiemy grać w szachy i czy w związku z tym podejmujemy się rozgrywki. Nie chodzi o Waszych bohaterów, ale konkretnie o Was]

Offline

 

#943 2011-04-22 22:26:11

 Ivvan

Wóda dziwki i sztylety

Zarejestrowany: 2011-01-17
Posty: 3895
Punktów :   11 

Re: Sesja

Ivvan z początku zaniepokojony miną Klodiusza po usłyszeniu konkurencji wpadł w stan dziwnej ekscytacji. Szachy nie były mu obce. W Kratas wiele czasu spędzał na grze wraz z Thornem. Szło mu to można powiedzieć całkiem nieźle. Podniósł tylko rękę i wygłosił krótko:
Ja panie

Offline

 

#944 2011-04-22 22:29:28

Eyeden

Morderczyni w bikini

Zarejestrowany: 2011-04-17
Posty: 4418
Punktów :   11 

Re: Sesja

Ja też Panie... -Odpowiedziała cicho Eyeden, a potem przełknęła głośno ślinę jakby pożałowała swojej odpowiedzi. -Znam zasady i trochę grałam w dzieciństwie. Ale na tym poziomie to chyba nie wystarczy...

Offline

 

#945 2011-04-22 22:45:31

Lebannen

Wrestler

Skąd: Góry Smocze
Zarejestrowany: 2011-01-17
Posty: 2679
Punktów :   11 

Re: Sesja

Z wyraźnym spokojem ducha (widać dwa tygodnie relaksująco wpłynęły na obsydiański układ nerwowy) i drobnym uśmiechem na twarzy Leb odpowiedział:

- Szachy? Ach tak, faktycznie - teraz sobie przypominam. Kiedyś zdarzyło mi się zagrać kilka partii i okazało się, że przejawiam pewne predyspozycje. Ale teraz sam już nie pamiętam zasad, a jeden dzień to trochę mało na powtórkę, hahaha. Więc mnie panie wybierz tylko w ostateczności.

Leba nic a nic nie zdeprymowała wieść o szachowej konkurencji.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl