Felsarin był bardzo poddenerwowany, tysiąc razy obmyślał swoje pytanie i nie mógł go sensownie skonstruować, zatem w końcu zostawił analizy i po prostu zapytał:
...
Offline
Eyeden odszepnęła coś Ivvanowi i jakby się uspokoiła. Czekała cierpliwie na ich kolej a w międzyczasie podzieliła się z elfem swymi wątpliwościami.
-Nie wiem o co powinnam spytać... Chcę wiedzieć czy te sny mówią prawdę i jak je przywołać... no wiesz -mieć taki sen na zawołanie jak wizję.
Offline
Administrator
Felsarin wyszedł po chwili zza drzwi. Nadeszła kolej następnego adepta.
Offline
Drzwi otworzyły się gwałtownie. Felsarin wyszedł krokiem bardzo zdecydowanym. Jego wyraz twarz był mocno zasępiony. Zdawało się jednak, że powziął jakąś konkretną myśl.
Offline
Wojownik od przekroczenia wodospadu wydawał się markotny a na jego twarzy ciągle malował się wyraz zatroskania. Przez to nie zrobiły na nim wrażenia widoki kamiennego miasta, a teraz stał pod ścianą wpatrzony w ziemię, jakby walcząc z myślami. Gdy Felsarin opuścił komnatę, Thadd nawet nie spojrzał na drzwi. Najwyraźniej nie spieszyło mu się.
Offline
Administrator
Gdy tylko Eyeden zadała swoje pytanie zapadła cisza....
Druzyna nagle usłyszała jakieś dźwięki z korytarza, którym przyszła. Po chwili przed drzwiami pojawił się jakiś niewielki t'skrang w ozodbnych szatach. Musiało byc to jeszcze młode przed okresem dojrzewania. Za nim biegło dwóch kapłanów:
-Tak nie wolno! To sprzeczne z tradycją!
Młode jednak nie słuchało ich. Klasnęło w dłonie i drzwi otworzyły się same. Potem zerknęło na Eyeden i powiedziało:
- Musimy porozmawiać!
Offline
Scena z młodym tskrangiątkiem i Eyeden zupełnia wybiła Felka z równowagi. Stał zdziwiony i obserwował ciąg dalszy całej historii...
Offline
Administrator
[Tak]
Offline
Ivvan był bardzo zadowolony z odpowiedzi Shivalahalli. Stał uśmiechnięty spoglądając na Eyeden i czekając z zainteresowaniem na kolejny wierszyk kiedy weszło tskrangijskie dziecko. Hej to prywatna audiencja. Co ty tu robisz mały?
Offline
Thaddeus chwilowo zainteresował się wydarzeniami dookoła. Przyglądał się całej scenie z boku i próbował połączyć to w jakąś spójną całość. Po chwili zaświtało mu w głowie, że to może być shivalahalla domu Syrtis.
Offline
Carmel zachwycona, że wygląda jak dawniej, po stwierdzeniu przez Felsarna braku plam, poszła prędko w miejsce odosobnione, aby sprawdzić każdy centymetr swojego ciała, czy na pewno jest takie jak dawniej. Po stwierdzeniu, że jednak tak, rękawiczki i szal zniknęły w ekwipunku, a ona, przeszczęśliwa, że może wystawić twarz do słońca, wręcz promieniowała radością. Pytanie do Shivalahalli jakby przestało ją zajmować, w przeciwieństwie do swoich kompanów.
Offline
Administrator
Dziecko popatrzyło na Ivvana i wtedy nadbiegający kapłan odpowiedział:
- Trochę szacunku pielgrzymie. Mówisz do shivalhalli
Offline