Dziewczyna gestem dłoni poprosiła o chwilę. Zrobiła krok w stronę krasnoludzkiej kobiety i również przykucnęła. Narysowała koło ale zasłoniła się płaszczem by krasnoludzica nie widziała jak rysuje i w ktorym miejscu zaczyna.
-Znajdź początek w moim kole. -zaproponowała odsłaniając szkic.
Offline
Administrator
Krasnoludzka kobieta patrzyła na Eyeden nie na koło:
- To, że czegoś nie widzisz, to nie znaczy że tego nie ma stwierdziła.
Offline
Eyeden nie śmiała się nie zgodzić. Chciała odpowiedzieć wprost że wierzy tylko w to co widzi ale obawiała się że może krasnoludkę obrazić.
-A czy jeśli ktoś wierzy tylko w to co widzi to to jest złe...? -Spytała ostrożnie niewinnym tonem. -Emmm ograniczone...?
Offline
Felsarin spojrzał na Thada zaskoczony jakby został wyrwany do tablicy, po czym odpowiedział spokojnie i pewnie:
Wielki Wzorzec tworzy wątki.
Offline
Ivvan nie znał się na magii więc pytanie było dla niego zbyt trudne żeby na nie odpowiedzieć. Zamiast zaprzątać sobie głowę tą zagadką rozejrzał się dookoła. Wtedy dotarło do niego coś czego wcześniej nie zauważył. Tym bardziej ci dawcy wydali mu się bardziej dziwni i podejrzani. Korzystając z chwili że wszyscy są pochłonięci pytaniem Ivvan szepnął do ucha Thadowi...Thad...tu nie ma w ogóle staruszków.
Offline
Administrator
Słońce zeszło poniżej linii wyspy i dopiero teraz zauważyliście, że łąki pokryte są całą masą białych kwiatków, tworzących coś w rodzaju kwietnego kobierca. Krasnoludka odpowiedziała:
- Nie widać przecież ani zła, ani dobra, nie widać miłości i nienawiści. Są tylko ich przejawy, nic więcej. Tak samo twoje koło - nie widać jego początku, ale jest linia, jego przejaw.
Stojący za trollem ludzie podnieśli krzyki radości:
-Hurra! Wyszło na nasze!!
Troll jednak uspokoił ich entuzjazm:
- Zaraz, zaraz! A jakie są na to dowody? spytał Felsarina.
Offline
Po tej scenie Eyeden zamilkła i po prostu popatrywała po zebranych. Nie wiedziała co ich tak nakręca ale miała nadzieję że na nih nie będzie to miało wpływu... Nie miała ochoty na latanie nago po lewitującej wyspie i zacieszanie się z byle powodu.
Offline
Tak mówią duchy drzew, kiedy szamani w Liaj pytają ich o to.
Felsarin odpowiedział nie patrząc w ogóle w kierunku zebranych, a raczej zerkając za uciekającym słońcem. Był zamyślony.
Offline
Administrator
Troll chciał już odpowiedzieć, ale zamilkł. Wzruszył ramionami i popatrzył w ziemię. Tymczasem, zewsząd zbliżały się kolejne grupki Dawców Imion. Było ich już dobrze ponad trzydziestu.
Offline
Administrator
Zapadło milczenie. Dawcy Imion popatrywali po sobie, wzruszali ramionami, prychali.
- Czy to ważne? spytał jeden z nich.
Offline
Administrator
Reakcja na to imię była dość dziwna. Otaczający Was wianuszek Dawców Imion, jakby nieco przybladł i sposępniał. Tylko troll, który pytał o Wzorzec, a teraz patrzył w ziemię powiedział:
- Dajce sobie z nim spokój. Tam nie wolno. Trzymajcie się od niego z daleka. Dla bezpieczeństwa. On tu jest, ale... jest z tamtej strony. nie wyglądało na to, aby rogacz Wam groził, brzmiało to jak przyjacielskie ostrzeżenie.
Offline