Na słowa Eyeden Ivvan zrobił dziwny grmas i zniknął gdzies w tłumie. Nie było go jakies 5 min po czym wrócił z dwoma ładnie wygladajacymi pucharkami z zielonego szkła. W każdym z nich pływały owoce, dało sie również wyszuć słodkawy zapach alkoholu. Kieliszek przyozdobiony był plasterkiem kumkwatu.
To dla pani. Prosze się delektować.Ivvan odczekał chwilke na reakcje towarzyszki po czym spytał
I jak dobre? Mam nadzieje że tak bo się trochę natrudziłem aby zdobyć składniki
[Jak to dobrze że Biedronka jest tak blisko:P]
Offline
Administrator
Eyeden nie zdążyła nic powiedzieć, bo w tej chwili poczuł czując dłoń na swoim ramieniu. Odwróciła się i zobaczyła arystokratę, który obchodził swoje dwudzieste siódme urodziny. Człowiek powiedział;
Ohh tyle się panienki naszukałem. Całe szczęście, ze się wreszcie znaleźliśmy Nagle jego wzrok spoczął na Ivvanie Przyniosłeś panience coś do picia? Dziękuję w jej imieniu, dobrze wypełniasz swoje obowiązkiTo powiedziawszy rzucił elfowi srebrną monetę i machnął na niego ręką A teraz możesz już odejść. Dziękuję
Offline
Ivvan spojrzał na Eyeden.
Znasz tego jegomościa?....
Nie czekając na odpowiedź. Fajny.....
Spojrzał na niego po czym dodał: Wytrzyj sobie mordę bo chyba coś ci poleciało. Czyżby za dużo wódki.
Schylił się po monetę i podał natrętowi.
A no i coś ci upadło. Jak tak dalej będziesz gubił to w końcu nie będziesz miał za co wrócić.
Odwrócił się po czym oglądając się jeszcze raz za siebie udał się w stronę środka sali sącząc drinka który jednak już mu nie smakował.
Ostatnio edytowany przez Ivvan (2011-05-17 16:45:42)
Offline
Eyeden nie mogła się już dłużej powstrzymywać. Parsknęła śmiechem w swojego drinka i zwróciła się do nachalnego typa.
-Wybacz panie, ale to dobry znajomy a nie żaden posługacz. Dawno się nie widzieliśmy, sam więc rozumiesz czemu zabawiłam w toalecie tak długo... -Uśmiechnęła się słodko i zachichotała. Potem jej wzrok spoczął na samotnej monecie. -A skoro ty mój panie tylko na tyle wyceniasz zadbanie o mnie, to chyba nie mamy o czym rozmawiać. Miłego wieczoru!
Uśmiechnęła się jeszcze szerzej, obróciła zgrabnie na pięcie i odeszła, doganiając Ivvana. Po drodze spróbowała podanego sobie wcześniej trunku.
Twoja męska duma już ucierpiała czy jeszcze się trzyma? -Zapytała, szczerząc zęby i mrugając do niego. -A soczek może być.
Offline
Administrator
Azathaar
Odnalazłeś swoich pobratymców i wróciliście do rozmowy. Jeden z nich imieniem Theromaz zapytał:
Jak samopoczucie przed następną konkurencją? Myślicie, że macie jeszcze szanse dogonić Milona?
Leb
Obsydianin zaś stał i patrzył niemrawo na kolorowy tłum, który przesuwał się przed jego oczami. Płynęło coraz więcej alkoholu Dawcy Imion byli rozochoceni i głośni. Co pewien czas ktoś wpadał na obsydianina, przepraszał jednak i ruszał przed siebie.
Ivvan i Eyeden
Po słowach elfa arystokrata spurpurowiał i byłby zapewne zażądał satysfakcji. Jednak Eyeden wytrąciła go z równowagi. Człowiek machnął ręką, zmełł przekleństwo i ruszył w swoją stronę
Offline
Ivvan spojrzał na Eyeden jak na prezent, który dawno temu otrzymał od swojego ojca. Uśmiechnął się szeroko.
Nie o dumę tu chodzi moja droga.... przerwał na moment, zastanowił się, ....chociaż teraz...została niesamowicie podbudowana.
Ale mu powiedziałaś. Biedaczek chyba nie będzie tej nocy wspominał zbyt miło.
A teraz pozwól że zadam ci pytanie.....[pw]
Ostatnio edytowany przez Ivvan (2011-05-17 19:22:08)
Offline
Samopoczucie bojowe, aczkolwiek ledwo co zdazyłem dojsc do siebie po ostatnim wyzwaniu i mam nadzieje że tym razem nie bedzie koniecznosci do powtórki
Jaszczur uśmiechął sie szeroko słysząc kolejne pytanie:
Ależ Panowie, jak drużyna złożona z plemienia paskudnych trolli moze sie mieć do naszej reprezentacji...mało powiedziane ! Do tskrangów! Przecież nasze opinie w tym temacie są chyba zgodne, nieprawdaż? - tym razem Azathaar dał popis typowy dla przedstawicieli swojego gatunku. Zaiste dopiero po czasie dotarła do niego ewentualność, że mógł przesadzic z przechwałkami.
Rozumiem moim drodzy, że uczestnicząc w tym przyjęciu również reprezentujecie którąś z drużyn ? Czy też dane mi jest rozmawiać z arystokracją ? - jaszczur uraczył obydwu rozmowców pytajacym spojrzeniem.
Offline
Administrator
Felsarin
Podobnie jak Leb stoisz z boku obserwując zróżnicowany tłum. Ciężko Ci coś wywnioskować z gwaru rozmów. Arystokracja gada to o tym to o owym. Widzisz jednak, że część biesiadników kieruje sie w stronę korytarza ktorym wcześniej nikt nie chodził.
Azathaar Tskrangi skinęły głową na zawołanie, a jeden z nich dodał.
Można tak powiedzieć. Bawimy w willi Haldamira. Reprezentujemy, nasz wspólny dom V'strom, gdyż Haldamir od dawna prowadzi z nami interesy. Masowo skupuje esencję żywiołu wody. My zaś dbamy aby wszystko poszło bez większych problemów.
[Azathaar - to również Twój dom!]
Offline
Ivvanowi czas upływał na miłej rozmowie. Przyjęcie było raczej nudne i oprócz alkoholu który był niewątpliwym plusem tej imprezy to z pewnością bez towarzystwa i to w doskonałym wydaniu na pewno zanudziłby się na śmierć. Ivvan szybko zatem przystał na propozycję spenetrowania salowych zakamarków. A nóż gdzieś właśnie toczy się rozmowa, która dotyczy turnieju. Elf wskazał ruchem głowy upatrzone miejsce.
Chodźmy tam, zobaczymy co kryje ta buda
[Udajemy się do pierwszego zaułka, korytarza itp skoro nie ma mapki:P]
Ostatnio edytowany przez Ivvan (2011-05-18 19:53:48)
Offline
Od momentu gdy pojawił się Flint, Eyeden przeczuwała, że nie tylko oni mogą mieć tajną naradę. Przepełniona ludźmi sala była doskonałym miejscem takich rozmów, ale ciemne zaułki korytarzy -jeszcze lepszym... W końcu, czy ktoś by się zorientował, gdyby nagle parę osób zniknęło z głównego pomieszczenia? A poza tym, sam krasnolud dowiódł, że nie trzeba wchodzić głównym wejściem by pojawić się na przyjęciu.
Igrając z losem, Eyeden ruszyła za elfem. Rozglądała się uważnie ale dyskretnie, bacząc czy nikt ich nie śledzi a przy okazji nasłuchiwała, czy ciekawe tematy nie są czasem poruszane pod jej nosem.
Offline
Felsarin postanowił przejść się nie uczęszczanym wcześniej korytarzem. Gdyby co będzie udawał poszukującego toalety
Offline
Administrator
Felsarin
Faktycznie pomysł z toaletą był nie głupi. Bo toalety właśnie tam się znajdowały. Korytarz wiódł jednak dalej i wkrótce znalazłeś w takim oto miejscu:
(Sorry nie mogłem znaleźć lepszego rysunku:P)
Eyeden
Zaułek znaleźliście dość szybko, dlatego nie mogłaś zbyt długo przysłuchiwać się rozmowom. Z tego jednak co usłyszałaś nie wynikało nic konkretnego. Ot takie tam pogaduszki.
Wprawdzie są głosy aby pchnąć sesję do przodu - ale nie zrobię tego, póki nie dostanę w pw deklaracji od Eyeden i Ivvana
Offline
Trzeba było mówic tak od razu - tskrang uśmiechnął sie szeroko wykazując jeszcze większe zainteresowanie rozmową.
Zatem jestem jeszcze bardziej uraczony mozliwościa sptokania Was tutaj .
Jaszczur nie odrywał sieod dialogu z pobratymcami, w miedzy czasie rozglądajac sie ukradkiem - nie dlatego że nudziła go rozmowa: bo nie nudziła - a dlatego by zwrócić uwagę na salę i na to co sie na niej aktualnie dzieje. W sporej cześci interesował go również sam Milon.
Offline
Administrator
Azathaar
Milon pojawił się jak na zawołanie, przechodził właśnie pomiędzy stołami. Rzucił okiem na Waszą trójkę i powiedział:
Jak tam boczek? Nie czekał jednak na odpowiedź tylko poszedł przed siebie.
Ivvan
[Zdaje się, że służba powiedziałą Ci że łaźnie jest na razie zamknięta. Czy znowu zapomniałem czegoś napisać?]
Leb
Nigdzie nie widziałeś swoich pobratymców. Zauważyłeś natomiast parę wietrzniaków, które spotkaliście w tawernie na drodze do Fallam. Uważnie Ci się przyglądały.
Offline