Administrator
No dobra przygoda nam się mocno rozjechała w czasie, ale w sumie nie mam pretensji. Wiadomo, że entuzjazm w końcu opada każdy ma swoje życie i całość toczy się wolniej - byle się tylko toczyła. Zaś co do samej przygody - do zepsucia były dwie rzeczy: na samym początku próbowaliście odlecieć od chmury i samotnie zaatakować Therę. Wobec zasadzki doszłoby do therańskiego abordażu i walki na okręcie. Przewaga Theran była duża więc PRAWDOPODOBNIE dostalibyście się do niewoli Aulusa. A to skończyło by się bardzo źle - Aulus by Was nie zabił, tylko postarał się odebrać to co najcenniejsze (Carmel urodę, Eyeden zwierzęta itp.). A potem poranionych i torturowanych zawiózłby na Therę. No ale na szczęście grupa, która nie chciała szarżować wygrała.
Druga rzecz to atak na okręt Aulus z pomocą Hravany - gdybyście nie przyjęli oferty maga tylko atakowali z poziomu swojego statku, Aulus zapewne uderzałby prosto w Was mając przed sobą mur ze swoich wojowników. Byłby do pokonania, ale z większymi problemami.
A i jeszcze jedno - zagadka z tym, że Hravana to piraci. Podkładałem Wam wskazówki od początku, ale nie łapaliście
W weekend podliczę punkty legend
Offline
Ogólnie okej, ale rzeczywiście przeszkadzało mi strasznie to rozwleczenie w czasie. Zapominałam co się działo, zanim wszyscy odpisali
Co do treści przygody- nie wiem, ale miałam przed oczami jakiś totalny rozpierdol, apokalipsę i wyprzedaż w lidlu. Tymczasem przeszliśmy przez tę przygodę lekko i z wdziękiem zalotnej sarenki, bez ubytków cielesnych i krwotoków. Aulus zginąłniemal przyjemnie, ale to dzięki naszemu badassowi Felsarinowi Wnioskuję o dodatkowe PL dla niego i Ivvana za zabicie najbardziej wkurwiającego, uszastego skurwysyna jaki się pojawił EVER No i oczywiście brawa dla MG za piękną scenę kulminacyjną z Pasjami.
Offline
Administrator
"Wnioskuję o dodatkowe PL dla niego i Ivvana za zabicie najbardziej wkurwiającego, uszastego skurwysyna jaki się pojawił EVER "
Nie poznałaś Malanela
Dzięki
Offline
Ja połowy tego co się działo już nie pamiętam. Niestety rozwlekanie w czasie to samonapędzający się mechanizm. Często jak już wchodziłem nie odpisywałem bo miałem tylko chwilę na napisanie posta a nie dało się go napisać nie cofając się w czasie żeby sobie coś przypomnieć. Np pod sam koniec byłem przekonany że lecimy prosto na Therę na szczęście nie odpisałem w robocie głupot tylko cofnąłem się o te kilkadziesiąt stron do tyłu by to do mnie dotarło. W zasadzie nic mnie jakoś bardzo nie urzekło mimo że przygoda była fajna i fajnie zrobiona. Nie mam się do czego przyczepić i nie mam powodu żeby coś specjalnie wyróżnić. Ocena najbardziej neutralna od dawna.
Offline
Bardzo mi się podobało, ale fakt, nie pamiętam kiedy się zaczęła. Dużo fajnych perełek, możliwości pójścia inną drogą - bardzo na plus!
Offline