Earthdawn

#2581 2011-09-15 18:35:03

Mistrz Gry

Administrator

Zarejestrowany: 2011-01-17
Posty: 7419
Punktów :   20 

Re: Sesja

Dwunastka: prolog
Werbel wybijał hipnotyzujący rytm. Mimo rzęsistego deszczu na równinie zebrały się setki Dawców Imion (w większości orków). Ciało złożone w grobowcu wraz z bronią, kosztownościami oraz trupami kilku zabitych z tej okazji Theran, pożegnano już dawno. Obciążeni przysięgą krwi podkomendni odwieźli je w step. Nikt nie miał się dowiedzieć gdzie spocznie wódz.
Wszyscy oczekiwali na uroczystą stypę. Wcześniej jednak stało się coś czego nie uwzględniał plan pogrzebu. Na plac wystąpił głosiciel Thystonnusa. Był krasnoludem jednak orkom zdawało się, że przewyższa je o głowę. Krasnolud dał znać dłonią i zrobiło się cicho. Głosiciel zaś krzyknął:
Chorąży Locku !!!!!! Larum grają !!!!! po plecach zebranych przebiegł dreszcz. Było w tym głosie coś przeszywającego. Słuchali wszyscy throalczyk zaś kontynuował Chorąży Locku!!!! Na Pasje! Larum grają! Wojna! Nieprzyjaciel w granicach! A Ty się nie zrywasz? Na koń nie siadasz? Miecza nie chwytasz? Co się z Tobą stało żołnierzu Odpowiedział mu huk straszliwy. To Czarne Smoki łamały swe miecze...
Tymczasem od zebranego tłumu odłączyła się ubrana na biało postać i ruszyła w step.
Silithara nie interesowała pijatyka jaka miała się tu za chwilę zacząć. Pożegnał przyjaciela, a teraz miał do załatwienia ważne sprawy.
Gdy pod wieczór dotarł do niewielkiej wioski, nastroje był zgoła odmienne. Witano go jak bohatera. Mieszkańcy wychodzili aby powitać elfa, ten zaś zatrzymywał się aby z każdym zamienić choć kilka słów. Wreszcie odnalazł niewielki biały dom stojący nieco na uboczu. Przed wejściem stało dwoje starszych ludzi i już z daleka machało przyjaźnie. Elf zeskoczył z konia i ruszył do wejścia. Nie dotarł tam jednak. Gdzieś z boku wystrzelił jakiś biały kształt i rzucił się inkwizytorowi na szyję. Silithar upadł na ziemię i roześmiał się szczerze:
No no... aleś wydoroślała... w życiu bym Cię nie poznał
Ty zaś nie zmieniłeś się ani trochę powiedziała siedząca mu na piersi białowłosa dziewczyna.
Rozmowę odbyli wieczorem, po sutej kolacji, w sypialni dziewczyny. Elf stał przy stole i patrzył na tonący w świetle księżyca step. Dziewczyna zaś siedziała na łóżku, kolana podciągnęła pod brodę. Panowało nieprzyjemne milczenie. Pierwszy odezwał się inkwizytor:
Kiedy to się stało?
Jakiś miesiąc temu, no może półtora. Przy tym stawiku, tam gdzie stary kaer. elf skinął głową. dobrze znał to miejsce Było pod wieczór. Wracałam ze stepu. Upolowałam trzy króliki i wtedy... pojawił się on. Był jakiś dziwny. Niby człowiek, ale jakiś taki... no... wyższy chudszy.. orli nos.. wyglądał jakby na wszystkich patrzył z góry. Mówił też dziwnie. Niby po naszemu, ale... tak dziwnie brzmiało. Zwrócił się do mnie po imieniu. Kiedy zareagowałam zbliżył się do mnie. Zapytał... zapytał....
Spróbuj sobie przypomnieć moja droga, to bardzo ważne! powiedział elf nie odwracając się od okna
O.. o.. Morze Śmierci. I o tego którego zabiliśmy w kaerze. Chciałam uciec, ale był szybszy. Obalił mnie na ziemię i sięgnał po nóż. Uśmiechał się jakoś tak wrednie. Byłam cała przerażona i nagle. Sama tego nie rozumiem. Przypomniało mi się jak ojciec rzucał włócznią, na festynie. Wyobraziłam sobie że trzymam taką włócznię w dłoni i cisnęłam nią. Wiem to głupie. Zwłaszcza że potem... straciłam przytomność
Elf milczał. Wiedział, że to ciężkie przeżycie, tym bardziej dla czternastolatki. On miał to już za sobą, ale dziewczyna...
Później kiedy się obudziłam... to to... on... to... łkała dziewczyna był... martwy... ja... go... zabiłam...
Elf obrócił się gwałtownie. Blade światło księżyca sprawiało, że był podobny, do pięknego marmurowego posągu.
Czy chciałabyś zobaczyć Złoty Travar moja droga?
Dziewczynę zatkało. Łzy zniknęły natychmiast. Rzuciła się przed siebie, obejmując elfa. Wiedziała, że prosił ją nie raz aby tego nie robiła, ale nie umiała się powstrzymać. Pocałowała go tak jak, owego lata rok temu. Tym razem jednak inkwizytor oddał pocałunek...
Obudził się nad ranem. Spojrzał na leżąco u swego boku nagą dziewczynę i delikatnie odgarnął jej białe włosy.
Kocham Cię... Clover wyszeptał
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pastuszek Eder klął na czym świat stoi. Miał pecha, wyjątkowego pecha. To była najgorsza warta, wiedział o tym doskonale. Jednak tej nocy wypadło na niego. A potem, zdrzemnął się tylko na chwilę. Na krótką chwilę. I akurat wtedy musiał pojawić się wilk. Na całe szczęście nie zagryzł żadnej z owiec. Ale pasterz musiał biegać po wzgórzach i szukać rozproszonych zwierząt. Nagle usłyszał jakis odgłos. Cos działo się za linią najbliższych wzniesień. Z miejsca zapomniał o wilkach i owcach. Pognał przed siebie. Po kilkunastu minutach dopadł skalnych ostańców. Wyjrzał zza nich i omal nie krzyknął. W kotlince lądował latający drakkar. Prawdziwy drakkar. Pastuszek podbiegł bliżej. Była noc a on chciał być tym, który zda starszemu wioski pierwszy i najpełniejszy raport. Ukrył się za sporą kępką trawy i nasłuchiwał.
Drakkar tymczasem osiadł na ziemi. Wysunięto podest i jako pierwszy na ziemię zszedł młody mężczyzna. Miał na sobie płaszcz, a pod nim najprawdopodobniej zbroję. W ręku trzymał krótki miecz, a przy pasie bicz. Rozejrzał się i dał znać dłonią. Okręt opuszczali kolejni przybysze. Wreszcie mężczyzna uniósł dłoń do góry. Gdyby Eder rozumiał o czym mówią nieznajomi, słyszałby zapewne taką rozmowę:
- Dlaczego Panie? Czyż nie służyłem Ci wiernie?
- Ależ oczywiście. Jesteś mi jednak potrzebny gdzieś indziej.
- Panie... zrobię wszystko o co poprosisz.
- Zatem najpierw udasz się do tej karczmy, którą obaj znamy. Odnajdziesz grupę bogato odzianych mężczyzn, będą siedzieć w oddaleniu od reszty, tuż pod wschodnią ścianą. Zbliżysz się do nich i powiesz dwa słowa "Orzeł wylądował". Następnie udasz się do siedziby Lannisterów, powiesz że misja trwa i wszystko w porządku. Na koniec zaś... udasz się do Gerharda Caladana. Powiesz mu, że jeśli tylko natknę się na jego.. to znaczy naszą zgubę, zrobię co w mojej mocy...
- A potem?
- A potem wrócisz do mnie. Twoje umiejętności...
Gdzie w pobliżu rozległo się kichnięcie. Mężczyzna wyszarpnął bicz i wskazał kierunek, jednak dwie postacie już tam biegły. Dopiero teraz pastuszek mógł mówić o pechu.

Offline

 

#2582 2011-09-15 18:45:49

Mistrz Gry

Administrator

Zarejestrowany: 2011-01-17
Posty: 7419
Punktów :   20 

Re: Sesja

Drożyna wiła się wśród stepu, czasem znikając z oczu. Wtedy Felsarin patrzył na chwilę w ziemię i po chwili wskazywał kierunek. Zanosiło się na deszcz, wiec zależało Wam na tym aby jak najszybciej osiągnąć pierwszy nocleg. Miały być nim ruiny dawnej throalskiej stanicy.
Pierwszy postój wypadł na wzgórzu. Zatrzymaliście się aby nabrać sił przed dalszą podróżą. Eyeden zeszła do pobliskiej rzeki aby przynieść trochę wody, Wy zaś zaczęliście przegryzać swoje racje. Mimo pochmurnego nieba było ciepło. Gdzieś w oddali odezwał się derkacz. Jak okiem sięgnąć widzieliście step. Trawy falowały jakby w rytm niesłyszalnej muzyki...

Offline

 

#2583 2011-09-15 20:16:38

 Ivvan

Wóda dziwki i sztylety

Zarejestrowany: 2011-01-17
Posty: 3895
Punktów :   11 

Re: Sesja

Ivvan usiadł i z apetytem pałaszował racje. Nie były może wybornego smaku jednak głód sprawił że elf nie grymasił. Zjadł w sumie w pośpiechu nie odzywając się za wiele. Zerkał jedynie w stronę gdzie poszła Eyeden. Po chwili wstał otrzepał okruszki pokrywające znaczną część jego ubioru, poprawił trochę jeszcze nie uleżałą zbroję i udał się w stronę rzeki.
Pójdę zobaczyć czy wszystko w porządku.

Offline

 

#2584 2011-09-15 21:09:42

Eyeden

Morderczyni w bikini

Zarejestrowany: 2011-04-17
Posty: 4418
Punktów :   11 

Re: Sesja

Eyeden przeciągnęła się z radością i przykucnęła nad brzegiem rzeki. Ukradkiem spoglądała raz w lewo, raz w prawo, nie tracąc czujności i sprawdzając czy jest bezpieczna. Sięgnęła po bukłak i zaczęła nabierać chłodnej wody. Od razu pociągnęła kilka łyków i orzeźwiona wstała z miejsca. Bystrym wzorkiem obserwowała przeciwległy brzeg. Wodopój zawsze przyciągał zwierzynę a ona wciąż nie miała swojego towarzysza. Tydzień intensywnej pracy nie pozwolił jej na poszukiwania i nawiązanie więzi a i Kednik był do tego jakoś dziwnie nastawiony...

Postanowiła że czas wracać. Wówczas przed sobą usłyszała czyjeś kroki. Błyskawicznie sięgnęła po sztylet i zamachnęła się nim na nadchodzącego. W ostatniej chwili zobaczyła Ivvana i z ulgą odetchnęła, opuszczając broń.

Ostatnio edytowany przez Eyeden (2011-09-15 23:44:01)

Offline

 

#2585 2011-09-15 21:22:07

Mistrz Gry

Administrator

Zarejestrowany: 2011-01-17
Posty: 7419
Punktów :   20 

Re: Sesja

Ledwie Ivvan zrobił parę kroków, a zobaczył nadchodzącą Eyeden. Dziewczyna nie spotkała nad rzeką żadnego zwierzęcia. Trochę ją to ździwiło...

Offline

 

#2586 2011-09-15 21:24:58

 Ivvan

Wóda dziwki i sztylety

Zarejestrowany: 2011-01-17
Posty: 3895
Punktów :   11 

Re: Sesja

Ivvan stanął w półkroku.
Ah jesteś. Wszystko w porządku? Jak rzeka? Pytam bo zastanawiałem się nad kąpielą.

Offline

 

#2587 2011-09-15 21:31:25

Eyeden

Morderczyni w bikini

Zarejestrowany: 2011-04-17
Posty: 4418
Punktów :   11 

Re: Sesja

Eyeden podrzucała jeszcze przez chwilę sztylet w dłoni a potem schowała go za pas.
-Nie dasz mi odejść na krok, co? -Wyszczerzyła się do elfa, a przechodząc obok niego, trąciła go lekko ramieniem. -Woda jak woda: zimna i mokra.

Offline

 

#2588 2011-09-15 21:41:57

 Ivvan

Wóda dziwki i sztylety

Zarejestrowany: 2011-01-17
Posty: 3895
Punktów :   11 

Re: Sesja

Ivvan zrobił maślane oczy i pokręcił przecząco głową.
Zostawiam Cie w dobrych rękach. Idę się odświeżyć. Dawno nie kapałem się w rzece.
Już w drodze do rzeki.
Tylko mi nie tu nie podglądać.

Offline

 

#2589 2011-09-15 21:48:33

Eyeden

Morderczyni w bikini

Zarejestrowany: 2011-04-17
Posty: 4418
Punktów :   11 

Re: Sesja

Dziewczyna parsknęła śmiechem i oparła się o pień najbliższego drzewa. Przez jedną krótką chwilę miała ochotę pójść za elfem i zabrać mu ciuchy, gdy już wskoczy do wody. Taki głupi wybryk z dzieciństwa... Ivvan nie wiedział czemu dziewczyna zaczęła śmiać się pod nosem. Postanowiła zaczekać na niego... w bezpiecznej odległości.

Offline

 

#2590 2011-09-15 22:11:30

Lebannen

Wrestler

Skąd: Góry Smocze
Zarejestrowany: 2011-01-17
Posty: 2679
Punktów :   11 

Re: Sesja

Obsydianin, wsparty na kosturze, napawał oczy widokiem stepu. Był taki hipnotyzujący. Bezkresne morze falujących traw i ciągły szum wiatru Lebowi przypominał długowieczność. Zdawał sobie sprawę, że - jeśli nie zginie tragicznie - przeżyje większość Dawców Imion, których zna, a step przeżyje nawet jego. Istnienia zapalają się i gasną w mgnieniu oka, a step trwa.

Powoli poruszył się i rozsiadłszy się w trawie zabrał się za swoje racje żywnościowe. W planach miał też rozstawienie namiotu i rozpalenie ognia.

[ Dodatkowo będzie co jakiś czas sprawdzał otoczenie Zmysłem astralnym obawiając się tutejszych drapieżników. W matrycach domyślnie od tej pory: Zmysł astralny, Umysłowy sztylet, Badanie aury. ]

Offline

 

#2591 2011-09-15 22:25:50

Mistrz Gry

Administrator

Zarejestrowany: 2011-01-17
Posty: 7419
Punktów :   20 

Re: Sesja

[Tylko jedna sprawa, to jest postój w pół drogi. Taki na noc będzie za kilka godzin]

Offline

 

#2592 2011-09-15 22:28:38

Lebannen

Wrestler

Skąd: Góry Smocze
Zarejestrowany: 2011-01-17
Posty: 2679
Punktów :   11 

Re: Sesja

[ Aaa, no to wstrzymam się trochę z tym namiotem i ogniskiem ]

Offline

 

#2593 2011-09-15 22:32:57

Eyeden

Morderczyni w bikini

Zarejestrowany: 2011-04-17
Posty: 4418
Punktów :   11 

Re: Sesja

Eyeden usiądzie sobie pod drzewem, wyciągnie przed siebie nogi i splecie dłonie na karku. Oddychała głęboko, wciągając świeże powietrze. Zastanawiała się czemu jest tu tak cicho i pusto, ani żywej duszy. Martwiła się też wizjami z celi, ale  w końcu co ma być to będzie... "Przeznaczenia nie da się uniknąć, można mu stawić czoło" przynajmniej niektórzy tak twierdzą. Czekała chwilę, dwie, trzy...
-Miałeś się przekąpać a nie prać z namaczaniem! -Krzyknęła w stronę rzeki.

Offline

 

#2594 2011-09-15 22:52:34

Mistrz Gry

Administrator

Zarejestrowany: 2011-01-17
Posty: 7419
Punktów :   20 

Re: Sesja

Ivvan
Elf zanurkował w zimnej wodzie. Rzeka zmroziła jego ciało, jednak dodała mu energii i poczucie świeżości. Taaak tego było Ivvanowi trzeba. Kilka rundek wzdłuż brzegu i... bohater usłyszał jakiś tętent. Zatrzymał się spojrzał na przeciwległy brzeg, nic tam jednak nie było. Już chciał zanurkować po raz kolejny kiedy, zza pobliskich skał wyłoniła się w pełnym galopie grupach orczych jeźdzców. Mieli oni barwione na czerwono włos, w rękach lassa i pędzili prosto na kąpiącego się elfa. Ivvan zerknął w stronę ubrań. Mógł je zabrać w biegu, jednak o założeniu ich na siebie nie powinien nawet marzyć....

Offline

 

#2595 2011-09-16 14:45:05

 Ivvan

Wóda dziwki i sztylety

Zarejestrowany: 2011-01-17
Posty: 3895
Punktów :   11 

Re: Sesja

Ivvan dopłynął czym prędzej do brzegu bo nie wiedział z kim ma do czynienia. Wolał w tym momencie miec broń w dłoni. Nie miało to dla niego znaczenia że jest nagi. Nie miał kompleksów na punkcie swojego przyrodzenia którego nie powstydziłby sie nawet ork. Chwycił do ręki miecz i czekał na przybycie jeźdźców. W drugiej ręce trzymał szatę którą jedynie w ramach przyzwoitości zasłonił to co było trzeba.
Ivvan będzie gotów do walki jednak nie podejmie żadnej akcji dopóki nie zweszy zagrożenia.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl