Administrator
Ledwie Eyeden ruszyła w stronę wioski z domów okalających placyk i studnię wyszły ku niej cztery postacie. Stanęły obok studni i przypatrywały się przybyszom trzymającym ręce pod płaszczami. Na ich czele stał pokaźnych rozmiarów troll, za nim zaś dwie ludzkie kobiety, na koncu w powietrzu unosił się wietrzniak.
[Co do graczy rzucających zaklęcia - nic szczególnego nie wyczuwacie.
Leb - nie wypoczęliście więc nie mogę Wam robić testów zdrowienia ]
Offline
Eyeden skinęła delegacji po czym rozejrzała się czy z domów nie wychodzi nikt więcej.
-Witajcie. -Odezwała się, wskazując od razu na resztę drużyny. -Ja i moi towarzysze przybywamy w pokojowych zamiarach. Szukamy miejsca na nocleg i odpowiedzi na parę pytań. Mamy za sobą kawał drogi i to w dodatku z przygodami... czy w waszej wiosce jest bezpiecznie? Nic tu się nie działo?
Zerkała przychylnie to na trolla, to na kobiety, to na wietrzniaka. Starała się zachować spokój i optymizm w głosie choć było jej do tego bardzo daleko.
Offline
Administrator
Mieszkańcy wioski zerkali na siebie nerwowo. Wreszcie o krok wystąpił troll, był wielki i barczysty jak na typowego przedstawiciela swojej rasy. Popatrzył na Ciebie uważnie i powiedział:
Ostatnie co można powiedzieć o tej wiosce to że jest w niej bezpiecznie. Ze wszystkich mieszkańców pozostaliśmy tylko my. Reszta tu troll powiódł wzrokiem po okolicznych domach reszta nie wiemy nawet gdzie przebywa, o ile w ogóle żyją...
Offline
Eyeden otrzepała głową jakby nie dosłyszała i przebiegła wzrokiem po mieszkańcach.
-Tylko tylu...? -Spytała cicho i popatrzyła ze smutkiem na zebranych. Obróciła się w siodle i pomachała ręką swojej drużynie, zachęcając ich do przyjścia. -A...ale to co się właściwie stało? Opowiedzcie proszę, może będziemy mogli jakoś pomóc?
Offline
Administrator
Troll bezradnie rozłożył ręce i westchnął ciężko:
Jakiś tydzień temu na wioskę napadły orki o czerwonych włosach. Porwały i uprowadziły gdzieś mieszkańców. Te kobiety i wietrzniak zdołały uciec, ja próbowałem się bronić. Niestety zostałem ogłuszony, lecz napastnicy uznali mnie chyba za martwego, bo pozostawili tutaj. Mieszkańcy wsi, zniknęli.
Offline
Azathaar ostrożnie zbliżył sie do Eyeden i nie tracąc czujności wysłuchał tego, co troll miał do powiedzenia.
Pierwszy raz widzieliście tak charakterystyczny orczy klan? Moze przypuszczacie gdzie mogli zabrać mieszkańców wioski? Albo chociaż w jakim celu dopuścili sie takich czynów?
Offline
Administrator
Nigdy później ich nie widzieliśmy. Nie wiemy też co się stało z mieszkańcami. Wysłaliśmy dwóch posłańców do górskich wiosek, ale kiedy sporwadzą pomoc - nie wiemy
Offline
Administrator
O tak tak !!!!troll gwałtownie pokiwał głową. Zauważyliście, że reszta również potwierdza jego słowa. Dopóki istniał Triumf, pojawiali się na niebie dość często. Czasem nawet lądowały tu jakieś drakkary, ale nigdy nas nie niepokoili. Zresztą jesteśmy tylko biednymi pasterzami. Myślę, że Theran nie interesują nasze kozy
Offline
-Nie, kozy pewnie nie. -Na ustach dziewczyny przez chwilę zatańczył uśmiech. -Chociaż kto wie, jak na drakkarach przyszpili ich samotność... Czyli jak rozumiem odkąd zniszczono Triumfa, Theranie zniknęli? Nie pojawiali się od tamtego momentu? Może coś ich tu mogło przyciągnąć? Coś innego? Jakieś legendy związane z tym miejscem? Artefakty, skarby, źródła magii...?
Offline
Administrator
Troll spojrzał ku pozostałym, wszyscy kolejno wzruszali ramionami.
Tu?? zdziwił się wreszcie przywódca W Osadzie Na Skałach? Wystarczy się rozejrzeć, żeby zobaczyć że tu bieda aż piszczy
Zatoczył ręką koło i faktycznie - domki były marne, obejścia takoż. Największy piętrowy budynek, który w lepszych czasach był chyba domem sołtysa, w Travarze nadawałby się tylko do dzielnicy biedoty. Jedynie widok na okoliczne skały, rzucające fantasmagoryczne cienie, robił wrażenie. Ale to wszystko...
[Jutro postaram się narysować jakąś mapkę.]
Offline
Eyeden pokiwała głową i zsiadła z konia. O ile to możliwe, przywiąże go gdzieś w okolicach studni i napoi.
-Możemy się rozejrzeć po okolicy? -Zapytała trolla.
[jeżeli przywódca zezwoli, Eyeden od razu ruszy ku domostwu sołtysa]
Offline
Przysłuchując się domniemanym mieszkańcom wioski, tskrang za pozwoleniem również rozejrzy sie po okolicy. Miewał w życiu najróżniejsze przeczucia - jednak i tym razem jego jaszczurzy instynkt nakazuje mu ostrożność względem trolla i jego towarzyszy- do czego z pewnościa się zastosuje.
Offline