Tskrang zaskoczony podarunkiem od Ariela, rozpoczął od czytania listu.
Czytał w ciszy. Niemal od razu na Jego jaszczurzym pysku pojawił sie ledwo widoczny uśmiech, który błyskawicznie przeistoczył sie w grymas niezadowolenia.
Po wykonaniu zadania musimy udać sie z powrotem do Urupy, do ambasady Throalu. Tam czeka nas spotkanie z dowódcą. A to...żołd naszej piątki. Po... - wetchnął cieżko i kontynuował.
...20 sztuk srebra. - urwał po czym wręczył Felsarinowi, Eyeden i Ivvanowi wspomnianą kwotę. Następnie uliczył 20 srebrnych monet dla siebie i przekazał prawie opróżnioną sakiewkę Lebannenowi.
Dla Ciebie Flint przewidział podwyzkę. - rzekł do obsydianina.
...jednak i tak mizerną jak na nasze poprzednie płące. - dodał cicho.
Po chwili ksenomanta zwrócił sie do Ariela.
Nie powinieneś dołączyc na przód mój Drogi? - zapytał chłopaka sugerująco - aczkolwiek zrobił to ciepłym i miłym tonem. Kiedy ten oddali sie od pozostałych, tskrang zwróci się do towarzyszy.
Sakwa miała być testem uczciwości od Oka dla Ariela. - tutaj odsłonił przed drużyna otrzymany list.
Srebro zgadza sie co do sztuki, wiec sprawdzian zaliczony. Aczkolwiek nie wiem, kto by chciał podbierać marne grosze...
Offline
Eyeden przewróciła oczami gdy dojrzała zbliżającego się Ariela, jednak gdy chłopak opowiedział im swój sen, spojrzała na niego niemal współczująco. Ona sama nie rozumiała tego co widziała w celi horrora, a co później okazało się koszmarną wizją zdarzeń przyszłości. Nie zamierzała ostrzegać dzieciaka i niepotrzebnie go straszyć. "Bądź co bądź jest twardy, da sobie radę." pomyślała "No chyba że Tal rzeczywiście wróci... wtedy dzieciak będzie miał problem." Rzuciła krótkie spojrzenie w niebo, jakby spodziewała się tam ujrzeć nadlatujący statek.
Wzięła od Azathara srebro i skinęła w podzięce. Była gotowa do dalszej podróży.
Offline
[Podejrzewam, że jesteś duchem wojownika zamkniętym w tym młodym ciele, lub po prostu odmłodzonym. Zrobili ci to zapewne jacyś therańscy magowie, gdyż byłeś dla nich niebezpieczny. Naszym priorytetem powinno być przywrócenie ci pamięci z poprzedniego życia, byś odzyskał pełnię swej dawnej potęgi] pomyślał Leb. Po czym wyszczerzył zęby w głupkowatym uśmiechu i wzruszył ramionami.
- Baw się dobrze w Urupie, ale miej oczy dookoła głowy, roi się tam od złodziei! Nie wdawaj się też w niepotrzebne bójki, żeby nie narazić się żadnemu z lokalnych gangów. Aha, i koniecznie odwiedź rynek pod północną bramą; znajdziesz tam jedyne w swoim rodzaju walki zapaśników. Jeśli wdrapiesz się na coś wyższego, to możesz się naoglądać za darmo, bez tłumów Dawców Imion zasłaniających widok. No już, zmykaj stąd. Nie każ im czekać na ciebie. - powiedział do chłopaka z rodzicielską troską.
Otrzymawszy sakiewkę od ksenomanty, zajrzał tylko do środka i przywiązał przy pasie, nie skomentowawszy.
- Czy rozkazy mówią coś więcej ciekawego?
Offline
Administrator
Chłopak spiął konia. Widać było, że jeździł konno nie od dziś. Pomachał ręka na pożegnanie. Jego słowa utonęły zagłuszonego dźwiękiem końskich kopyt.
Powoli zostawaliście sami. Orki ruszały w stronę pobliskiego mostu. Do morza była jeszcze godzina dwie drogi. Potem dwa dni wzdłuż plaży.
Offline
Niespecjalnie. - zwrócił sie do czarodzieja wysuwajac ku niemu dłoń z listem.
W mgnieniu oka zwrócił uwagę na to, czy nie brakuje niczego z Jego ekwipunku.
To co... nie ma na co czekać. Ruszajmy dalej według dalszych wytycznych. - zwrócił sie do towarzyszy będąc w gotowości do dalszej podróży.
Offline
Administrator
Kednik zeskoczył z wozu złapał swój kostur i stanął obok Eyeden gotów do wymarszu.
Ruszyliście zatem. Najpierw wzdłuż rzeki, podziwiając jej dzikość i nieokiełznanie. Tu i ówdzie widzieliście zalane przez wodę domki, z których teraz można już było dostrzec same dachy. Było jednak sporo zamieszkały wietrzniackich osad. Najwięcej było ich na klifach, przypominały olbrzymie ule - gwarne i zawieszone w powietrzu. Wokół nich kołowały liczne małe istotki, część bacznie Was obserwowała jednak nie zbliżały się zbytnio.
Tylko dzieciom zdarzało się podlatywać na odległość wyciągniętej ręki. Z reguł chichotały lub rzucały ku Wam ciekawskie spojrzenia.
W pewnym momencie odnoga Wężowej skręciła w stronę miasta - Wy zaś ruszylićie przed siebie. Droga prowadziła przez znacznie trudniejszy piaszczysty krajobraz.
Miało się już ku zachodowi kiedy wreszcie ujrzeliście morze. Widok był wspaniały, ogrom wód, szum fal, niepowtarzalny zapach nadmorskich drzew sprawił że stanęliście jak wryci. Zejście na plażę było w miarę proste, schodziło ostro w dół tuż obok jednej z grot.
Pozostawała kwestia wyboru miejsca na obozowisko.
Offline
Eyeden przez chwilę wstrzymała powietrze gdy jej oczom ukazał się bezkres morza. Przez chwilę zatęskniła za domem. Thera mogła być niebezpieczna i okrutna, ale jednego nie można jej było odmówić... była piękna. Dziewczyna rozejrzała się bacznie a dojrzawszy grotę, zaczęła się do niej ostrożnie zbliżać.
Offline
Ivvan zeskoczył z wozu. Przeszedł na czoło karawany by przyjrzeć się jak mniemał miejscu przyszłego obozu.
Przed jego oczami rozciągał się piękny widok a pierwsze co przykuło jego wzrok to wejście do groty która mogła stać się niezłym schronieniem.
Proponuję sprawdzić tą grotę. To może być niezła kryjówka przed deszczem. Kto idzie ze mną?
Offline
Felsarin w czasie podróży bo krótkiej rozmowie z ziomkiem rozmyślał. Wydawać się mogło, że jak na zwiadowcę, stał się zbyt ospały, a jego oczy błądziły gdzieś daleko...
Przyjazd Ariela bardzo go ucieszył. Zdołał mu tylko powiedzieć, żeby nie lekceważył swojego snu gdyż on osobiście w sny wierzy bardziej niż w cokolwiek innego...
Przyjazd do Urupy dodał jednak radości. Felsarin pomyślał o domu, który był już bardzo blisko, a zaraz potem skupił się na bieżących sprawach...
Oczywiście chętnie się dołączę. Jednak spać będę pod którymś z drzew... nie ufam grotom...
Offline
Ide z Toba. - rzekl spokojnie po czym ruszyl w strone groty.
Nie spodziewal sie zastac czegos niepokojacego, aczkolwiek wspominajac poprzedni nocleg w wiezy, wolal miec pewnosc ze wszystko bedzie w najlepszym porzadku.
Offline
- Dajcie mi chwilkę - powiedział obsydianin zbliżając się do jaskini - Poszukam w niej śladów życia magią.
Stanął w niedużej odległości od wejścia i zaczął tkać czar. Następnie znieruchomiał i wyglądał zupełnie jak posąg z kamienia.
Offline
Po chwili jednak ponownie otworzył oczy i powiedział:
- Ta grota zdaje się mieć kilku lokatorów. Nie potrafię jednak stwierdzić co to za zwierzęta. Może darujemy sobie i przenocujemy pod gołym niebem?
Natychmiast zaczął rozglądać się po okolicy za schronieniem w postaci drzew.
Offline