Felsarin nie zrażając się niepowodzeniami czuł, że tym razem mu się poszczęści.
Próbował dopaść przeciwnika i zapałować go.
(sprint + broń biała)
Offline
Administrator
Lebanen spokojnie utkał wątek i szykował się do rzucenia czaru. Felsarin dopadł do niego w jednej chwili zrobił zamach nie celując zbyt dokładnie, a polegając na sile swojej broni. Trafił ustawionego bokiem Leba w brzuch. Pękła pnączozbroja i obsydiańska skóra, mag poczuł jak obiad opuszcza jego żołądek w błyskawicznym tempie. Zachłysnął się próbując złapać powietrze. Uczuł że gdzieś leci i to było ostatnie wrażenie przed utratą przytomności.
[przebicie pancerza i 34 obrażenia - utrata przytomności].
W jednej chwili przy obsydianinie znaleźli się głosiciele Garlen. Szybko obejrzeli ranę i dali znak krasnoludom Leb żyje i nic mu nie zagraża.
Było jednak po walce.
Offline
Felsarin szybko doskoczył do Leba.
Brachu, nic Ci nie jest? Przykro mi, że na towarzyszu sprawdzałem nowe udogodnienia mojej broni.
Offline
Administrator
Głosiciele szybko pozwolili Lebowi odzyskać przytomność. Obysdianin wstał, lecz nadal czuł ból brzucha, a w jego pnączozbroi ziała spora dziura. Tymczasem na ubitej ziemi pojawił się Flint, kilka razy klasnął w ręce patrząc ku Felsarionowi i powiedział:
Gratuluję dobrej walki. Widzę Felsarinie, że zdobyłeś dobrą broń. To świetnie ale postaraj się od niej nie uzależniać i popracuj nad inicjatywą. Zaś Tobie Lebanenie przydadzą się jakieś ofensywne zaklęcia. Popracujemy nad tym. Trzeba Wam wiedzieć tu zwrócił się do reszty że często do walki staje się nieprzygotowanym i spada ona na nas nagle. Dlatego zapraszam na ring Ivvana i Azathaara! Pokażcie co potraficie!
Offline
Felsarin stanął poza miejscem walki i krzyknął z uśmiechem:
Przyjmuj zakłady. Kto stawia na chorążego? Kto na elfiego woja?
Offline
Administrator
[Zajmą się nimi throalczycy to odrośnie ]
Offline
Ivvan jeszcze przed chwilą rozkojarzony stanął jak wryty. Szybko jednak dotarło do niego to co przed chwilą usłyszał. Powoli zszedł z trybun wyjmując po drodze miecz i machnął nim parę razy by przyzwyczaić rozleniwione ciało do walki. Był gotów i chociaż znał atuty swojego przełożonego, miał nadzieję na pozytywne rozstrzygnięcie walki na jego stronę.
Przynajmniej jak przegram to nie będzie wstyd, pomyślał
Offline
Dziewczyna siedziała na swoim miejscu gapiąc się bezmyślnie na walkę towarzyszy. Mimo że ich ciosy były poważne i silne, nie bała się o nich. Przy takim zapleczu jakie przygotował Flint, nie ma się co przejmować. Założyła nogę na nogę, skrzyżowała ramiona i wpatrzyła się w pole walki. Zresztą, przecież to tylko pokazówka... myślami była i tak gdzie indziej. Na słowa elfa uśmiechnęła się w odpowiedzi i znów powróciła do własnych rozważań.
Kolejne wywołane znienacka imiona wyrwały ją nieco z letargu. Czujniejszym spojrzeniem omiotła obu towarzyszy, życząc im w duchu powodzenia.
Offline
Azathaar z zaciekawieniem oglądał pojedynek towarzyszy. Świadomosć tego, że w rezultacie nie stanie im się znacząca krzywda pozwoliła jaszczurowi całkowicie oddać sie ekscytacji każdą podjetą przez walczących akcją. Na rezultat potyczki ksenomanta uśmiechnął sie nieznacznie - faworyzował Felsarina, zaś powód ów faworyzacji wydawałby sie jasny.
Nie mniej uwagi tskrang poświecił słowom Flinta - i chyba wział je do siebie gdyż w chwili gdy usłyszał swoje imię, postanowił rozegrac swoje 5 minut nieszablonowo.
Wkroczył na swoje miejsce, skinąwszy wcześniej łbem Ivvanowi. Zaraz po tym - o ile/kiedy to będzie mozliwe - jaszczur zacznie tkać wątek.
Offline
Administrator
Ivvan doskoczył do Azathaara który tkał wątek idąc już na arenę. Elf ciął perfidnie mieczem w okolicach podbrzusza lecz chybił. Ksenomanta wygiął się w tył, unikając ostrza i przystąpił do kontrakcji. Wyszeptał kilka dziwnych słów, lecz najwyraźniej coś pomylił bo efektu nie było.
[Ivvan masz drugi atak w tej rundzie]
Offline