Administrator
Niczego takiego nie znajdujesz.
Offline
Lock, wywalaj drzwi - jak będzie po wszystkim ja idę spać na górę, bo tam są miejsca do spania - jakbyście też chcieli
Offline
Administrator
Uderzenie Locka było na tyle silne, że mieliście wrażenie iż cały tunel zatrząsł się w posadach. Na ziemię pospadały słoiki, do góry wzbiły się tumany kurzu. Drzwi zachybotały się i widocznie wgięły do wewnątrz. Cały czas jednak był na swoim miejscu. Ork za to siedział na ziemi i rozcierał bolące ramię.
[Lock 8 obrażeń]
Offline
Też chciałbym odpocząć. Jestem zmęczony całym tym cholernym dniem. Tak czy inaczej musimy pełnić warty, choraży dobrze mówi. Jednak pomysł nocowania tutaj zamieniłbym na wygodne łóżko. Z tego co wiem za drzwiami nie ma żywej duszy więc nie powinniśmy sie obawiać jakiegokolwiek niebezpieczeństwa z tej strony...czysto teoretycznie. I te cholerne drzwi...
Irytacja tskranga osiagała apogeum. W końcu jak to wygląda że czwórka dorosłych mieszkańców Barsawii nie moze sobie poradzić z jedną para pieprzonych drzwi. Azathaar przecisnał sie między towarzyszami by dotrzeć do wspomnianych drzwi. Na jego twarzy malowal sie grymas irytacji i zniesmaczenia. Energicznie ruszył ogonem, tylko po to by nadać mu odpowiedniej siły do ciosu, który wymierzył właśnie w drzwi...
Offline
Administrator
Ogon świsnął w powietrzu i uderzył w miejsce gdzie deski zaczeły pękać. Siła uderzenie sprawiła, że pęknięcie pogłębiło się, a połowa drzwi osunęła się na ziemię. Wystarczyło je lekko pchnąć żeby dostać sie do srodka.. W ciemnym niewielkim pomieszczeniu odnaleźliście niewielką biblioteczkę pełną tajemniczych rękopisów. Ci którzy umieją czytać próbowali coś z nich wywnioskować, jednak wszystko wskazywało na to, ze tekst został zaszyfrowany. Czego dotyczył? Nie mieliście zielonego pojęcia. Poza biblioteczką w podziemiach nie było nic wartego uwagi. Zmęczeni i rozdrażnieni postanowiliście zdecydować jak spędzicie noc...
Offline
Jeżeli nie macie nic przeciwko, zgłaszam sie jako pierwszy do pełnienia warty. Z przyjemnoscią przyjrze sie naszemu znalezisku odrobine dłużej, przy okazji trzymajac pieczę nad waszym odpoczynkiem
Kończac mówić tskrang z błyskiem w oku przyglądał sie znalezionym rękopisom.
Offline
Po kilku godzinach Azathaar udał sie na górę, do miejsca odpoczynku Felsarina. Stanąwszy przy nim, chwycił tskranga za ramię starajac sie Go obudzić.
Wstawaj! Oczy odmawiaja mi juz posłuszeństwa, jestem nieprzytomny. Do wschodu słońca zostało kilka godzin, wygląda na to że warte podzielimy miedzy siebie. Niech tamta dwójka śpi. Odnieśli zdecydowanie wiecej urazów niż my...no chyba że nie chcesz żeby sie rozleniwili
ziewajac szykował sobie miejsce do snu zaraz obok Felsarina.
Offline
Administrator
Felsarin przecierając oczy skinął głową. Postanowił rozejrzeć sie trochę po domu [jeśli robi w czasie warty coś konkretnego to poproszę wiadomość o tym]
***
Pierwsze promienie słońca obudziły bohaterów. Lock obudził sie i rozejrzał. W pierwszej chwili nie wiedział gdzie się znajduje. Dopiero bolący bark przywołał wspomnienia dnia poprzedniego. Ork wstał, dookoła leżeli towarzysze, Ivvan coś krzyczał przez sen, zwinięty kłębek Azathaar spał na podłodze. Lock zszedł na dół szukając czegoś do jedzenie. Wyciągnął ze spiżarni kilka warzyw i wtedy zobaczył w drzwiach jakąś sylwetkę. Odruchowo sięgnął po broń. Chciał ruszyć do ataku, ale w porę sie opamiętał. Przecież to Felsarin... spał oparty o framugę.
***
Lebanen obudził się z bólem głowy. Westchnął głęboko i uniósł się na posłaniu. To co zobaczył sprawiło, ze zastygł przerażony. Obok swojej derki, twarzą do ziemi, z głową w kałuży jakiejś dziwnej śmierdzącej substancji, leżał Kednik...
Offline
Ivvan postanowił się trochę odświeżyć. Nie mył się od dłuższego czasu a jego stan kazał mu zadbać o higienę. O infekcję nie trudno. Wstał z łóżka próbując sobie przypomnieć co wczoraj zaszło i udał się w poszukiwaniu łaźni.
Offline