Administrator
Siny Jack spojrzał na elfa i już chciał coś odkrzyknąć gdy... przez jego twarz przebiegł grymas nagłego olśnienia:
A niech to pioruny biją!! Krzyknął i zbiegł z mostku unikając dwóch ciśniętych z wody kamieni. Stanął obok elfa i powiedział na tyle cicho aby nikt poza grupą go nie słyszał:
To taka mała kontrabanda. Urzędnicy znad Pyros są dość tępi. W ładowniach przewozimy trochę nielegalnych towarów, za które płacimy łapówki. To ich uspokaja i nie szukają w takich oczywistych miejscach jak tutaj. Być może dowiedział się ktoś niepowołany i opłacił tych tutaj. To dość cenny ładunek
Offline
Elf obserwując powierzchnię wody i unikając nadlatujących pocisków nie zamierzał tak łatwo odpuścić.
Wrócimy do tego potem bo spraw mnie zaintrygowała ale.... Macie cokolwiek co można podpalić i cisnąć w łodzie stojące w poprzek rzeki. Jakaś baryłka z prochem odpowiednio rzucona powinna zrobić solidną wyrwę żeby się przedostać. Płonąca beczka oliwy też pięknie ich usmaży ale tu już wiadomo trzeba uważać żeby płomienie nie dosięgły statku.
Offline
Administrator
Końcówki zdania nie usłyszał nawet Ivvan. Dwie potężne eksplozje targnęły powietrzem i ujrzeliście jak w fontannie wody kilka wrogich łodzi wylatuje w powietrze. To działa dały o sobie znać. Tubylcy jak na zawołanie zaczęli opuszczać polę walki. Siny Jack uśmiechnął się, zerknął na dziób i...:
O kurwa... zaklął
popatrzyliście za jego wzrokiem. Prostu ku wam sunął olbrzymi okręt bojowy. Uzbrojony był w co najmniej kilkanaście dział, a burta wyższa była od Waszej o ponad półtora metra.
Offline
Eyden nie bardzo rozumiejąc dlaczego Jack przeklina skoro walka dobiega końca, spojrzała dokładnie w tym samym kierunku co kapitan.
"Jak to się tu jasnej cholery zmieściło?!" przemknęło jej przez myśl.
-Co robimy?! -Zwróciła się jednocześnie do towarzyszy i kapitana. -Znasz ten statek?!
Offline
Odruch bezwarunkowy kazał elfowi nisko stanąć na nogach, kiedy powietrze rozdarł potężny huk. Elf spojrzał w stronę dziobu gdzie spośród fontanny wody wyłaniał się olbrzymi okręt.
Pomaga nam? Co to za okręt?
Offline
Administrator
Siny Jack przyłożył do oka lunetę i przez chwilę lustrował okręt:
Hengyoke.... wyszeptał zrezygnowany To już po nas. Wszyscy tu zginiemy
Nagle ożywił się
Zaraz zaraz... mają "zwykłego" kapitana. Może da się dogadać i zapłacić okup
Offline
-Co to za jedni ci Hengyoke? -Spytała prędko dziewczyna, czując jak napinają się jej wszystkie mięśnie. -I co oznacza "zwykły" kapitan? Kapitanie powiedz szybko co wiesz, żebyśmy wiedzieli co robić, jak z nimi rozmawiać? Co zaproponować? -Nalegała dziewczyna. W końcu to ona była od dyplomacji, nawet jeśli kilka razy nie przyniosły one oczekiwanych rezultatów...
Offline
Administrator
Rozmawiać? khe khe khe to akurat niemożliwe kapitan cały czas patrzył przez lunetę Oni nie mówią! Ale kapitan nie jest z ich domu. Cała nadzieja w nim. Chociaż to raczej dziwne
Wrogi okręt był coraz bliżej...
Offline
-Jak to nie mówią?! -Warknęła dziewczyna, chociaż warknięcie wcale nie było groźne... Dziewczyna była coraz bardziej zaniepokojona bliskością statku. -To jak się z nimi dogadać? Szczekać? Na migi pokazywać?
Offline
Administrator
Nie da się z nimi dogadać. Cała nadzieja w kapitanie. schował lunetę i ryknął na całe gardło WSZYSCY NA POKŁAD!!!!!!!! UZBROJENI!!!
Ivvan rozsunął worek. Wewnątrz zobaczył wiele różnokształtnych, kruszących się się bryłek burozielonego koloru.
Zamknij to syknął Siny Jack. Część załogi o niczym nie wie
Offline
Ivvan spojrzał w oczy Sinego Jacka. Spoko ja nic nie widziałem.
Elf odwrócił się w stronę skrzyni tak by Jack tego nie widział i wydłubał z worka jedną bryłkę po czym zaciągnął sznureczki woreczka i wrzucił go do skrzyni. Zamknął wieko a bryłkę ukrył w kieszeni.
Wyjęcie broni ich nie sprowokuje? Mów co czynić, masz więcej doświadczenia w walce na wodzie.
Offline
Władczyni zwierząt spojrzała na elfa i pytająco przekręciła głowę na bok. Nie oczekiwała odpowiedzi, co tam zobaczył i co schował do kieszeni, a przynajmniej na razie... Przytroczyła kuszę do plecaka i ostrożnie ruszyła w stronę pokładu, tak by widzieć co się na nim dzieje.
Offline