Administrator
Chwilę potem jak Felsarin rozpoczął medytację, góra przemówiła:
Cały czas w dół, ale wyżej niż woda i nad ziemią - tam znajdziecie Koło Upandala. Wcześniej wiele przedmiotów i żywych. Uważajcie na kości!
Eyeden zobaczyła dziwne ślady na framudze drzwi, niczym głębokie zadrapania. Była pewna, że należą do jakiegoś zwierzęcia. Uważnie oglądając jedno z zadrapań odkryła wbity weń sporych rozmiarów hak. Był wielkości dłoni, ale nie był wykonany z metalu. Dziewczyna nie umiała stwierdzić co to za materiał.
Offline
Administrator
Ruszyliście zatem po stopniach na dół. Droga nie była długa bo po kilku chwilach dotarliście do jej kresu. Przed Wami widniał ciemny szyb ze sporą windą tuż obok. Winda była drewniana wzmocniono ją jednak, oplatającą ją metalową klatką. U dołu windy znajdowała się niewielka korba do której uwiązano linę. Sznur szedł ku górze, przechodząc przez zawieszone tam koło, a następnie opadał w dół niknąc w ciemnościach.
Offline
Administrator
Na chwilę do Waszych uszu dotarł dziwny dźwięk przypominając... brzęczenie. Dochodził jakby ze skały. Jednak urwał się nim zdołaliście odnaleźć źródło.
Offline
No to nie ufaj. Przecież nie musisz tu wchodzić.... No słyszysz? spadaj na górę bo tu na pewno jest horror więc to zadanie ewidentnie NIE dla ciebie. W każdej chwili możesz zginąć, nawet w tym momencie. Chciałeś być taki jak my to masz namiastkę.... a uwierz mi że to co do tej pory z nami przeżyłeś to była zabawa.
Elf uciął rozmowę kiedy stali już przed windą.
O widzisz winda... na pewno się urwie.
Ivvan obejrzy uważnie mechanizm. Czy wygląda na używany i czy liny nie są sparciałe.
Offline
Administrator
Elf zbliżył się do windy żeby obejrzeć mechanizm i wtedy brzęczenie rozległo się jeszcze głośniej i jeszcze bliżej. Z otworu nad windę wydostało się sześć obłych latających kształtów i ruszyło ku elfowi. Przypominały pszczoły jednak były znacznie większe, gdyż mierzyły ponad pół metra. Elf zręcznie uskoczył unikając dwóch z nich, jednak trzecia zdołała uderzyć go odwłokiem w szyję. Na całe szczęście nie przebiła skóry.
[Ivvan 2 obrażenia]
Pozostałe ruszyły w stronę reszty bohaterów.
Offline
[ te słowa padają nim robactwo na nas ruszy ]
- Zdążyłem zauważyć, że zabawa.
Wiesz, ostatnio miałem sen. Nie było okazji go opowiedzieć, poza tym i tak wszyscy mnie ignorują. - echo głosu młodzieńca mnożyło posępność sytuacji do kwadratu.
- Zresztą, we śnie też mnie ignorowano. Tyle tylko, że wtedy moją wioskę zmasakrowali Theranie.
[ a to już reakcja ]
- Ok, nie mam nic do stracenia, i tak zginę to chociaż pomacham mieczem. W końcu jestem ponoć...fechmistrzem. - z tymi słowy, wygadany bardziej niż rozporządzenie przewiduje, Ariel ruszył spokojnie do ataku, starając się nadać jakąś celowość swym ruchom i nie tnąc na oślep.
Ostatnio edytowany przez Ariel (2012-03-20 21:30:06)
Offline
Zanim jednak pojawiło sierobactwo, chorąży zabrał głos:
Nie chce Was martwić ale...nieumarli, ożywieńcy. Mała armia... - urwał krocząc nieustannie w przód.
Kiedy napotkali na zjawiskowe stworzenia, ksenomanta nie zastanawiał siedługo. Jeśli jakieś z atakujacych stworzeń pojawi sie w zasiegu jaszczurzej ręki, Azathaar skorzysta z upiornego dotyku. Jeśli nie, postara sie sięgnąć jednego z napastników bólem.
Offline