Elfowi wszystko kojarzyło się z jednym tym bardziej jak leży obok niego kobieta... sytuacja tu nie ma znaczenia. Ukradkiem dojrzał jak piersi dziewczyny próbują wydostać się z bluzki pod naporem ciężaru jej ciała i tego klocka na dole którego trzeba ratować. Szybko jednak elf otrząsnął się i skupił się na zadaniu.
Ostatnio edytowany przez Ivvan (2012-03-26 22:40:59)
Offline
Administrator
Tyle że na dole stał Felsarin który gładko pokonał mur. Gad stanął za Arielem i dał znać że będzie asekurował Fechmistrza.
Offline
Czarodziej akurat oglądał dziadka. Jak rażony piorunem ruszył wzdłuż muru w miejsce najbliższe potencjalnemu miejscu lądowania Ariela. Miał zamiar go łapać, lub przynajmniej wskoczyć do wody i wyciągnąć na brzeg.
[ Leb nie będzie pływał, tylko wyciągnie rękę do chłopaka i wyciągnie... Bo tak w ogóle to chyba obsydianie nie mogą pływać... ]
Offline
Administrator
[Leb wzdłuż muru jest jezioro, dziadek właśnie wziął sie za szczura - na rożen powędrowała spora ryba]
Offline
Czarodziej zdał sobie sprawę, że nie będzie w stanie dotrzeć do chłopaka, jeśli ten wpadnie do wody. Wszak, choćby nie wiadomo jak dobrym był pływakiem, przy swojej wadze nie utrzymałby się na powierzchni. Wiedząc, że może nie zdążyć wyjął szybko z ekwipunku linę i szybkim ruchem ją rozwinął. Następnie zaczął się przygotowywać do rzucenia czaru...
[ Drabina sznurowa. Chcę ją rozciągnąć poziomo, by Ariel mógł się na nią wdrapać gdy wpadnie i dojść po niej do brzegu. (pamiętaj o +4 do wspinaczki) Ponieważ nie mam jej w matrycy, próbuję do skutku. ]
Offline
Administrator
Pierwsze zaklęcie nie wyszło Lebowi wcale. Drugie nie było już konieczne. Felsarin, Ivvan i Eyeden chwycili chłopaka i pomogli mu dostać się na górę. Teraz nadeszła kolej na Lebanena. Obsydianin ruszył powoli z trudem pokonując mur. Gdy był już na stopniach, te odpadły pod jego ciężarem i Leb wylądował tyłkiem... na murze. Dwie kolejne próby zakończył z tym samym skutkiem. Dopiero za trzecim razem wchodząc po resztkach stopni dotarł do podnóża wieży.
Byliście na miejscu. Nagle do Waszych uszu dotarł jakiś kobiecy pisk i krzyk:
Azaaaaathaaaar!!!!!! od strony wieży biegła ku Wam jakaś tskragnijska kobieta. I nim ktokolwiek zdążył zareagować rzuciła się ksenomancie na szyję.
Offline
Ariel, zdawszy sobie sprawę z beznadziejności własnego położenia stwierdził, że gorzej być nie może. Postanowił zatem odbić się od dna. Od czego zaczął? Od krotochwili, oczywiście.
- BĘDĘ SKAKAŁ SKURWESYNYYYYY!
[ ciekawią mnie reakcje ]
[ edit: kufa Igor Ty mi FSYSTKIE plany krzyżujesz. nie było sceny, wyobraźcie ją sobie tylko ]
[ edit2: post #5078 obowiązuje ]
Ostatnio edytowany przez Ariel (2012-03-26 23:18:28)
Offline
Administrator
[załóżmy że Ariel to krzyknął a potem go wciągnięto ]
Offline
Elf, kiedy młody był już prawie na samej górze chwycił go za ramię pomagając ostatecznie dostać się do celu.
Widzisz ty nawet w takich chwilach jesteś durnym pajacem. Mogłem cię puścić co znacząco podreperowałoby moje nerwy. Koszmary i tak mam to kolejny z twoim udziałem byłby co najwyżej sielanką przy tych które śnią mi się zazwyczaj. A tak...gówno
Elf puścił ramię fechmistrza i obrócił się na pięcie i wtem ujrzał nadbiegającą kobietę tskranga.
Teraz liczyła się tylko ta scena. Elf patrzył na dalszy rozwój wypadków.
Offline
Felsarinowi wspinaczka nie sprawiła większych problemów...
Zachowanie Ariela jednak trochę go poddenerwowało. Przez chwilę już otwierał usta by coś powiedzieć, ale ostatecznie ugryzł się w język...
Następne wydarzenie odwróciły uwagę od Ariela. Wszak nie każdemu w opuszczonym kaerze rzuca się na szyję kobieta...
Offline
Eyeden natychmiast podniosła się z ziemi gdy tylko młody był już ocalony. Gdy do jej wrażliwych uszu dotarł kobiecy pisk chwyciła za rękojeść miecza i musiała minąć dłuższa chwila nim zdążyła pojąć, co się dzieje. Tskrangijka sama w sobie to pozytywna wiadomość, w końcu kogoś takiego szukali ale... czemu do cholery ściska tego nekrofila? Dziewczyna puściła miecz i rozejrzała się wkoło, nie tracąc czujności. Napięte nerwy nie chciały odpuścić a w dodatku teraz się okazuje, że obiekt poszukiwań to znajoma ksenomanty...
"Dobrze kurde wiedzieć..." -pomyślała.
Offline
Żarty żartami...ale wybrałeś sobie zły czas na takowe Młody. - ksenomanta zwrócił sie do chłopaka kiedy ten, osiągał upragnioną stronę muru.
Wszyscy sie pocą nad ratowaniem Twojego dupska, a Ty z tego drwisz. Doceń. - rzekł z wyrzutem.
Ksenomanta zaskoczony kobiecym głosem, nie wiedział czego moze siespodziewać. W mgnieniu oka był przygotowany na skierowanie zaklecia w strone wydobywajacego sie pisku. Jednak kiedy jaszczurzy wzrok siegnął tskrangijki, zdołał z siebie wydusić jedynie kilak słów:
Al...Al'vira? Co tu sie do cholery dzieje ?
Offline
Administrator
Próbowaliśmy odzyskać księgę.. Tyranis mówił, że tylko ona powstrzyma Horrora... ale nie daliśmy rady. Tylko ja zostałam. A Wy? Wysłał Was Kurtz?
Al'vira odsunęła się odrobinę od ksenomanty i objęła spojrzeniem drużynę.
Offline