Z miny Lebannena powoli znika uśmiech, ale momentalnie wraca gdy Karczmarka dochodzi do końca tekstu i wymawia słowo "Gardet". To może być ślad! Obsydianin zadowolony podziękował pięknie, spakował zwój do tuby i z kosturem w dłoni stanął przy wyjściu czekając na ich ruch. Widać było, że był już gotowy do drogi.
Offline
Administrator
A zatem ruszyliście. Nie licząc Leba byliście zmęczeni i wygłodniali. Przed Wami zaś pół dnia drogi. Na szczęście w Travarze czekała Was godziwa uczta i wypoczynek. Kednik z Leba szli przodem co jakiś czas zatrzymując się aby poczekac na resztę wlokącej się noga za nogą grupy. Kiedy zbliżyliście się do terenu cmentarza, Wasz wzrok przykuły jakieś postacie na drodze. W odległości ok. 200 metrów spostrzegliście kilka osób nachylających się nad czymś. Nim zdążyliście cokolwiek zrobić, zauważono Was. W przeciągu kilku sekund postacie rozbiegły w obie strony znikając miedzy nagrobkami, na drodze zaś został jakiś ciemny kształt...
Co robicie?
Offline
Administrator
...jakiś człowiek, leżący w czerwonej plamie płynu wsiąkającego w piasek...
Offline
Leb rzucił wzrokiem w kierunkach, w które rozbiegli się podejrzani, po czym zniżył się by pomóc rannemu. Starał się ocenić obrażenia i szansę na uratowanie. Przede wszystkim trzeba zatamować krwawienie. Tylko skąd ta jucha uchodzi?
Ech, chorąży pewnie wiedziałby co zrobić...
Zagryzł zęby i zabrał się do roboty...
Offline
Administrator
Leb
Wyprzedziłeś grupę i jako pierwszy nachyliłeś się na leżącym człowiekiem. Nikogo nie widziałeś w pobliżu. Zastanawiałeś się jak będziesz mógł mu pomóc, kiedy ranny otworzył oczy. Jego twarz wykrzywił grymas... perfidnego uśmiechu.
Niespodzianka... frajerze wycharczał leżący i wciągnął zza pazuchy sztylet, po czym zaatakował. Uratowała Cię twarda obsydiańska skóra. Jedynie sama siła uderzenia sprawiła, że na piersi wykwitł Ci purpurowy siniec. Wprawdzie pękło ostrze sztyletu ale przeciwik, już stał naprzeciwko Ciebie i sięgał po krótki miecz.
[7 obrażeń]
Pozostali
W chwili gdy ranny rzucił się na Leba, jak na zawołanie zza nagrobków wychylili się kolejni napastnicy uzbrojeni w naładowane kusze. Zanim zdążyliście sie zorientować, wystrzelili:
Lock
zgubiło Cię to że klęknąłeś obok nieznajomego przez co nie byłeś w stanie uchylić sie przed bełtem. Pocisk przebił zbroję i utknął w Twoich plecach. Na całe szczęście kolczuga trochę go wyhamowała. Poczułeś jednak jak po plecach płynie Ci coś lepkiego.
[5 obrażeń]
Ivvan
Im bliżej byłeś leżącego tym bardziej coś Ci nie pasowało. W chwili gdy Lock i Leb klękali przy leżących, zorientowałeś się że zamiast zapachu krwi czujesz zapach... malin. "To pułapka" zdążyłeś pomyśleć i wtedy kątem oka dostrzegłeś ruch między grobami. Rzuciłeś się w bok, a bełt przemknął obok Twojego ucha.
Felsarin
Ty z kolei wpdałeś na Ivvana, który nagle się zatrzymał. Dzięki temu "Twój" przeciwnik fatalnie spudłował, biorąc za cel puste miejsce, w którym byłbyś sie znalazł, gdyby nie nagły manewr elfa.
Azathaar
Biegłeś na samym końcu, gdy w Twej głowie usłyszałeś niski i ponury głos "UWAŻAJ!!!". Z wrażenia aż przyklękłeś. Oprzytomniałeś gdy nad Twoją głową przekmnął bełt.
Po wystrzeleniu pocisków Wasi przeciwnicy ponownie skryli się za nagrobkami. Co robicie?
[UWAGA: DROBNA ZMIANA W WALCE - NAJPIERW WASZE DEKLARACJE CO ROBICIE, A DOPIERO POTEM DOWIADUJECIE SIĘ O EFEKTACH. DOCZYTAŁEM TROCHĘ PODRĘCZNIK I MYŚLĘ, ŻE TAK BĘDZIE LEPIEJ]
Offline
Obsydianin powoli się prostując powiedział:
Tobą zajmiemy się pierwszym.
I wykonał szeroki zamach, jakby czymś rzucając, tylko że nic nie poleciało. A przynajmniej nic nie było widać.
[Umysłowy sztylet w pana wyciągającego miecz. Jeśli mam karmę, to dodaję do testu Rzucania czarów.]
Offline
Administrator
Jakby ktoś wykonywał jakieś skomplikowane operacje, może narysować na mapce i mi przesłać na centryfuga@gmail.com
Poziom nagrobków jest w Waszym zasięgu. Droga jest wprawdzie dość szeroka - mogą się minąć dwa wozy, ale co to dla Was :]
Aha czerwone kropki to pozycje strzelających w chwili kiedy widzieliście ich po raz ostatni.
Offline
Felsarin starał się szybko ogarnąć sytuację. Po chwili namysłu postanowił podbiec do strzelca ukrytego na północnym zachodzie (przyjmuje, że północ jest u góry!). Felsarin próbuję stanąć przy północnej ścianie tego grobowca. Tak by w momencie gdy przeciwnik się wychyli zrobić unik i ugodzić go mieczem. W czasie również stara się rozglądać i ewentualnie próbować uniknąć nadlatujących strzał...
Offline
Psia mać !
Tskrang unosząc sie z kucznej pozycji starał sie zwrócić uwagę na miejsce z którego wyleciał bełt. Siegajac po miecz, w skupieniu namierzał lokalizację strzelca.
[Taniec kosci - w stronę odważniaka (tego który czestował mnie bełtem) chowajacego sie za nagrobkiem ]
Offline