Administrator
- Lepiej... odparł cicho Ivvan Dziwne to wszystko nie? Jakby... szło za łatwo dodał.
Offline
Dziewczyna wzruszyła nieznacznie ramionami jakby nie wiedziała co powiedzieć.
-Gdyby tamtem chciał nas sprzedać Lannisterowi miałby już z tysiąc okazji... Boję się tego co będzie na Therze. Jeśli rzeczywiście wszystkie podległe jej krainy się zbuntowaly i przypuszczą atak to na wyspie będzie chaos. Jak wtedy zrobimy to co zrobić musimy? Nadal mam wątpliwość czy powinniśmy w ogóle to robić.
Offline
Administrator
Ivvan spojrzał na drzwi jakby oczekiwał pojawienia się kogoś:
- Nie chodzi mi o Jeźdźców Pustyni. Te stare plemiona mają poczucie honoru i takich tam. Raczej cała reszta idzie za dobrze. Lannister i ten chaos, który może być nam na rękę albo... albo i nie wzruszył ramionami A jeśli mielibyśmy tego nie robić to co w zamian?
Offline
Eyeden wtuliła się w elfa, by móc szeptać mu prosto do ucha.
-Lannister jest zbyt pewny siebie. Widziałeś jak się zachowywał... i dobrze... niech sobie robi co chce, niech walczy, atakuje i będzie ślepy na wszystko inne... my będziemy robić swoje. A jeśli chodzi o nasze życzenie...nie jestem pewna czy wykonanie rozkazu króla to dobry pomysł. Zniszczenie Thery może mieć katastrofalne skutki dla wszystkich...dla Barsawii... dla naszego syna...
Offline
Administrator
Ivvan westchnął, ale niemal bezgłośnie odpowiedział:
- Co proponujesz?
Offline
-Poprosić Pasje, by zniszczyły klucz tak by nikt nigdy nie mógł zebrać artefaktów. Albo zadać kilka pytań nim wypowiemy życzenie... Wiem jedno. Powinieneś tam wejść Ty albo ja... Pozostali wykonają rozkaz na ślepo. -Eyeden mówiła tak cicho jak tylko mogła.
Offline
Administrator
Ivvan sprawdził czy nikt nie podsłuchuje i odpowiedział:
- A co z naszym dzieckiem jeśli... Thera przetrwa? Będą nas ścigać i jedni i drudzy. Z drugiej strony... zamilkł i popatrzył w sufit.
----------------------------------------------
Kiedy Felsarin zjawił sie na mostku okręt szybował już nad falami oceanu. Dookoła szły kolejne szybkie statki Jeźdzców Pustyni, z przodu unosiła się Therańska flota.
- Czy wszystko w porządku? zapytał Jeździec Jeśli ktos z Was zna sie na nawigowaniu może pomóc. Za dwa dni, może trzy powinniśmy być na miejscu. Lannister wypuścił kilka lekkich statków wroga. Plotka o Horrorze dojdzie do nich przed nami. Być może dzięki temu zyskamy na morale
Offline
-Ivvan...Thera jest początkiem...to od niej zaczęło się to wszystko. Magia, nasze talenty, nawet rasy... -Dziewczyna odchyliła się na chwilę by spojrzeć na elfa. -Flint mnie ostrzegł. Uważa że niszczenie źródła zniszczy nasz świat na zawsze. No...może za dużo powiedziane że zniszczy ale zmieni na pewno. Myślę że jeśli zniszczymy Therę stracimy nasze umiejętności.
Eyeden pogłaskała leżącego obok wilczaka po głowie a potem obejrzała swoją dłoń, która tak często zmieniała się w śmiercionośne szpony.
-Skończy się magia, nie będzie smoków, nie będzie zaklęć... Seth nie będzie adeptem bo nie będzie magii, która obudzi w nim talenty... Ale oby tylko to się zmieniło. Co jeśli doprowadzimy do eksplozji, która zniszczy wszystko?
Offline
Administrator
Ivvan rozejrzał się po pomniejszeniu. Po wyjściu Felsarina wszystko zdawało się bezpieczne. Carmel spała, Usagi gdzie wyleciała. Powiedział cicho:
- Przecież magia była wcześniej. Messaiah chociażby i królestwo elfów. Jesteśmy starsi od Thery uśmiechnął się Nie, nie - magia nie ma swego źródła na Therze. Tylko co jeśli żadne z nas nie wróci? To mnie martwi jeśli mam być szczery
Offline
Eyeden przygryzła wargi zastanawiając się nad słowami elfa.
-Nie wiedziałam... -Wyznała cicho. -Wszyscy zawsze mówili o Therze jak o pępku świata...
Dziewczyna wtuliła się mocniej w ramię Ivvana i ujęła go za dłoń.
-Nie myśl o tym w ten sposób. Seth ma opiekę. Flint nie pozwoli go skrzywdzić. Ma opiekuna, dziadków... zostanie wychowany przez tych, którzy wychowali nas.
Eyeden uśmiechnęła się.
-A skoro wiemy, że on jest bezpieczny, powinniśmy zrobić wszystko by do niego wrócić...oboje. Słyszysz Ivvan? Oboje. Masz mi obiecać, że tak będzie.
Offline
Administrator
Ivvan popatrzył na Eyeden smutno:
- Chodzi o to... nie wiem jak to wyjaśnić, ale... mam wrażenie, że ten kto wejdzie do Komnaty Pasji już nie wróci
Offline
Administrator
Ivvan pokiwał głową:
- Myślałem nad tym, ale możemy spróbować zostawić czas. Tylko Komnata wypuści tego, który wszedł? To nic konkretnego po prostu... takie przeczucie
Offline
-Mamy tyle pytań i żadnych odpowiedzi... ech... tyle razy trafialiśmy na swojej drodze na mędrcówa teraz nikogo żeby zadać pytanie. Moje wizje też się dawno skończyły...ostatnia którą miałam potwierdziła że ta wiedźma Edeli maczała palce w wezwaniu horrora...
Offline