Administrator
Hmmmmmm krasnolud patrzy na Was usmiechając się tajemniczo taaaaaak możecie liczyć na wsparcie. Każdy otrzyma po 100 srebrnych monet. Resztę dostaniecie po UDANEJ akcji. No i rzecz najważniejsza, jak dobrze zauważył Azathaar sprawa jest delikatna, dlatego też przydzielono Wam kolejnego Adepta
Offline
Fajnie, fajnie. Strzelam, że wietrzniak albo elf, bo takich tu jeszcze w karczmie nie widziałem Kiedy go spotkamy? I co ma wspólnego delikatność sprawy z tym nowym Adeptem?
Offline
Administrator
Oooooo właśnie Flin mało nie zaklaskał w dłonie z uciechy Myślę, ze jego elfie maniery będą znacznie lepiej widziane w światku trawarskiej arystokracji, niż co po niektóre zachowania. A kiedy go spotkacie? Przecież jest tu cały czas Tu Flint wskazał ręką w kąt karczmy, gdzie stał wysoki i smukły elf. Byliście tak zaaferowani spotkaniem, że po prostu nie zwróciliście na niego uwagi.
Pozwól no tu bliżej drogi Ivvanie kontynuował kransolud
Ivvan co robisz ?
Offline
Felsarin odwrócił się w stronę Lebannena i szczerze się roześmiał:
- Masz genialne wyczucie czasu Szczególnie jak na Dawcę dla którego nawet rok znaczy niewiele. Czuję, że Was wszystkich polubię
Po ostatnim zdaniu odwrócił się w stronę przedstawianego wcześniej Ivvana i czekał na jego reakcję.
Offline
Ivvan powoli podchodzi do zgromadzonych uważnie badając ich twarze. Na ułamek chwili zatrzymuje uwagę na chorążym Locku. Z trudem zapanowuje nad grymasem, który pojawia się na jego twarzy. Po chwili spokojniej, opanowanym głosem:
Witam szanowne grono. Zwą mnie Ivvan. Zdaje się, że łączą nas zbieżne cele, chociaż po tym co tu zobaczyłem mam pewne wątpliwości.
Odwraca się w stronę oficera Flinta:
Zdaje się, że nie powiedziałeś mi wszystkiego co do misji oficerze. Mam nadzieje, że miałeś ku temu dobre intencje. Ponadto żywię nadzieje, że skrupulatnie dobierasz ludzi do zadań specjalnych jakim rzeczone niewątpliwie jest.
Ostatnio edytowany przez Ivvan (2011-02-01 18:45:17)
Offline
Administrator
Flint spojrzał Ivvana lekko marszcząc brwi Wątpliwości?? Mam nadzieję, ze nie są na tyle poważne aby przeszkodziły Ci w kontynuowaniu misji?
Offline
Ivvan nie zmieniając tonu ze stoickim spokojem:
Gdyby mi aż nadto przeszkadzały nie zdążyłbyś mnie nawet przedstawić. Jestem tu z Wami w imię wyższych zasad. Wykonajmy zadanie. To się tylko teraz liczy.
Offline
Administrator
Flint westchnął i pokręcił głową Zatem dobrze. Skoro nie macie już pytań zostawiam Was samych. Tutaj są sakiewki z pieniędzmi, tu zaś rozkazy To mówiąc położył na stole rzeczone sakiewki oraz zapieczętowane pismo, które przesunął w stronę orka. Skontaktuję się z Wami przez mojego wysłannika w Trawarze. Bedzie znał hasło, które podałem jest w rozkazach. A teraz zegnam. Oko Throalu czuwa! To mówiąc zasalutował i z wolna ruszył w stronę drzwi...
Jesli ktoś chce o coś zapytać krasnala to ostatnia szansa. Jeśli nie to co robicie?
(Jest wieczór)
Każdy gracz dopisuje sobie do karty podaną wcześniej sumę srebra
EDIT
Filnt odpowiedział już spod drzwi - jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem rozpoczną się za dwa tygodnie.
Offline
Instynktownie machnął nieznacznie ogonem, wyrażając lekkie zniecierpliwienie.
Miło się gawędzi, jednak nic nie zrobi sie samo. Jeśli wszystko co powinniśmy wiedzieć zostało nam powiedziane, zacznijmy działać od razu...
Tskrang zerknął ukradkiem na obsydianina, by po chwili zamanifestować swoje zniesmaczenie lekkim grymasem.
...zaś kwestia poznania, najlepiej rozwinie się we wspólnym działaniu i osiaganiu celu. Więc... kiedy mozemy ruszać ? Kończąc zerknął na orka, widocznie oczekujac chwili, kiedy chorąży zapozna się z zawartoscią pisma.
Ostatnio edytowany przez Azathaar (2011-02-01 19:35:01)
Offline
Tak czy siak chyba wyruszymy dopiero rano, prawda? Jeśli nazwa karczmy nie kłamie to mamy do Trawaru dzień drogi.
Z tego co widzę Dawców wymiotło z okolicy więc chyba możemy też porozmawiać tutaj - na spokojnie
Rozgląda się po karczmie szukając potwierdzenia, że ciągle nie ma tam nikogo innego.
Offline
Ivvan z lekkim zażenowaniem:
Siedząc tam w kacie jakoś nie wzbudziłem niczyjej uwagi i podejrzeń. Eh ale co ja tam wiem, przecież ja tu nie rządzę.
Siada trochę na uboczu, wyciąga z plecaka butelkę wina i solidnie sobie pociąga zawartość.
Offline