Chodźmy więc...
Tskrang nie wydawał sie zbyt przejęty zniknięciem Ivvana. Jednak mimo wszystko poczuwał sie do obowiazku poszukując kompana. Korzystajac z zamieszania wywołanego uroczystościami pogrzebowymi, Azathaar starał się podpytać okolicznych, zaangażowanych w przygotowania mieszkańców o elfa. Czy Go widzieli ? Gdzie Go widzieli? Kiedy Go widzieli?
Ostatnio edytowany przez Azathaar (2011-02-07 09:00:13)
Offline
Administrator
W środku willi rwetes, jak widzicie katafalk stojący wewnatrz jest już pusty. Szybko zjawia się obok Was dwóch służących - jeden do nienagannie ubrany człowiek, drugi to wysoki i barczysty troll.
Panowie w jakiej sprawie? pyta człowiek
Troll stoi z boku i groźnie łypie na Was okiem
Offline
Poszukujemy naszego kompana, elfa - tu podaje opis wyglądu Ivvana - Ostatni raz widzieliśmy się w tej willi kilka godzin temu. Czy nie kojarzycie może jego osoby?
Po czym dla rozluźnienia atmosfery żartobliwie dodał:
Bo jeśli nie, to równie dobrze możemy go szukać w najbliższej karczmie zalanego w trupa.
Offline
Administrator
Przez twarz człowieka przebiegł jakiś grymas.
Tak się składa, że był jednym z odwiedzających akurat wtedy gdy miałem dyżur przy katafalku. Nigdy później go nie widziałem. Cos jeszcze?
Offline
A zatem widziałeś go raz i potem po prostu sobie poszedł? Dziękuję za pomocną informację. Ja nie mam więcej pytań.
Zwraca się ku t'skrangowi z pytającym spojrzeniem. Jeśli ten nie ma również nic do powiedzenia, to wychodzi z willi i kieruje się do tylnego wejścia, gdzie - jak ma nadzieję - znajdzie elfa, który roztropnie na nich czeka. Jeśli elfa nie zastanie, to zacznie wypytywać przechodniów o najbliższe karczmy, by w nich popytać o Ivvana.
Offline
Skoro Go zapamiętałeś musiał zwrócić Twoją uwagę. Nie przysporzył niespodziewanych problemów ? Może potrafisz stwierdzic gdzie mógłby sie udać ?
W oczekiwaniu na odpowiedź Tskrang doszedł do tego samego wniosku co Lebannen. Być moze wieczorni przechodnie będą mieli cos do powiedzenia.
Nie spoglądajac na trolla - Moze Twój kompan miły Panie wie coś w sprawie naszego towarzysza ?
Offline
Administrator
Tak zwrócił. Jego ubranie było w tak fatalnym stanie, że zastanawialiśmy się, nad tym czy nie usunąć go z posiadłości. Nie chcieliśmy jednak robić niepotrzebnego zamieszania.
Troll milczy i drapie się wymownie po głowie. Widać, że robi tu za wykidajłę .
No cóż, od nich nic więcej się chyba nie dowiecie. Zatem jak zadeklarowaliście, wychodzicie na ulicę. Elfa oczywiście nie ma. Zatem pozostaje rajd po karczmach.
No cóż. Odwiedziliście kilka zajazdów, parę karczm, przepytaliście przechodniów: część twierdziła, że elfa nie widziała, część widziała jakieś elfy, ale nie byli w stanie stwierdzić nic konkretnego, jednak najwięcej pytanych stwierdziło że elfa nie widziało, ale chętnie sie z nim napije...
Cóż Ivvan wsiąkł jak kamień w wodę. Zmęczeni i zirytowani wracacie do karczmy. Tam w głównej sali siedzi Lock, dopijając kolejny kufel piwa. Obok zaś lezy połowa kransoludzkiej grupy kupców pijana w sztok. Lock na Wasz widok wstaje i mówi:
chopaki asienjbalem...
LOCK odpisz sobie 2 sztuki srebra.
[zaczekajmy może na Felsarina, zeby nie rwać zbytnio przygody]
Offline
Felsarin wraca do karczmy gdzie spotyka resztę bohaterów, prócz Ivvana. Podchodzi do nich i mówi:
Cóż, Klodiusz młodszy mieszka w bardzo eleganckiej dzielnicy, zupełnie innej od tej. Jego dom niczym się nie wyróżnia. Nie znalazłem też szczególnego miejsca, gdzie można by się zakamuflować i obserwować willę.
Co robimy Panowie?
Offline
Leb zrobił skrzywioną minę i rozłożył ręce.
Elf zapadł się pod ziemię. Ostatnio widziano go w willi zmarłego. Przeszukaliśmy z Azathaarem okoliczne karczmy, ale nigdzie ni widu ni słychu. Doprawdy nie wiem jak się odnajdziemy. Chyba tylko dobry los, Mistrz Gry zwanej życiem będzie nam w stanie pomóc... Jedynym rozsądnym punktem gdzie możemy oczekiwać jego pojawienia się pozostaje willa Klodiusza. Może w takim razie jutro jeden z nas pójdzie tam i zaczeka na niego, po czym dołączy do reszty w umówionym punkcie? A reszta mogłaby już spotkać się z Młodszym.
Po czym ostrożnie spoczął na ławie obok cuchnącego piwskiem orka. W bezpiecznej odległości.
Dziś już nic więcej chyba nie zrobimy. Mam ochotę odpocząć po całym dniu drogi. I to miasto też mnie męczy.
Offline
Pytanie, czy w nocy pilnujemy willi Klodiusza Młodszego? Jeśli nie, również chętnie się położę, jestem bardzo zmęczony.
Offline
Hmm, jego śmierć nie pozostawiłaby żadnych wątpliwości, że to jeden z kandydatów usuwa konkurencję. Poza tym może on nie ma poparcia jak jego brat i nie stanowi zagrożenia? Nie, nie widzę jak mielibyśmy go pilnować. Jeden z nas to byłoby za mało. A więcej nie da rady, bo wszyscy kiedyś musimy się wyspać.
Po czym głęboko ziewnął.
Jeśli nie macie nic do dodania, to udam się już na spoczynek.
Offline
Administrator
[Jak rozumiem wszyscy idą spać]
Noc minęła Wam spokojnie. Mimo, że musieliście spać w jednym pokoju z orkiem, który nie pachniał zbyt przyjemnie, dzień zmęczył Was na tyle że spaliście snem twardym i spokojnym. Rano zaś wstaliście rześcy i wypoczęci - nie licząc orka, który obudził się z potwornym bólem głowy.
Zjedliście śniadanie, na które podano chleb z warzywami (mocno nadwątlone zapasy mięsa karczmarz miał dopiero uzupełnić). Uiściliście opłatę za pokój (5 miedziaków od osoby) i.... :
[kto idzie do której willi Klodiuszów?]
Offline